Mathias Fischer: Pokazaliśmy nasz potencjał
W meczu 4. kolejki PLK PGE Turów zagrał jak z nut i już w pierwszej połowie rozstrzygnął losy starcia z MKS Dąbrową Górniczą. - Każdy, kto wystąpił w tym meczu, pokazał, że potrafi grać w tej drużynie - przyznawał po meczu trener Mathias Fischer.
- Jestem bardzo zadowolony zarówno ze zwycięstwa, jak i z tego jak drużyna zagrała po trudnym dla nas meczu w Szczecinie. Wszyscy z pewnością widzieli, co stało się w końcówce tamtego spotkania, ale to już jest historia. Trzeba patrzeć do przodu - mówił po końcowym gwizdku pełen optymizmu Mathias Fischer, trener zespołu z przygranicznego miasta.
Czarno-zieloni już w drugiej kwarcie pojedynku byli w stanie wypracować aż 24-punktową przewagę. Takie osiągniecie mogłoby nie dziwić, gdyby do PGE Turów Areny zagościł zespół walczący o utrzymanie. Tymczasem MKS to drużyna, która rozpoczęła sezon od trzech zwycięstw z rzędu, pokonując m.in. Anwil Włocławek.
Z tak grającym PGE Turowem mało który zespół miałby jednak tego dnia szanse. W trakcie pierwszych dwudziestu minut rywalizacji zgorzelczanie trafili aż 8 na 11 oddanych rzutów z dystansu. W całym meczu gospodarze trafili 62,5 procenta oddanych rzutów z gry, a aż sześciu graczy schodziło z parkietu z dwucyfrowym dorobkiem punktowym.
- Zespół pokazał jaki drzemie w nim potencjał. Graliśmy świetnie i dobrze ruszaliśmy piłkę. 62 procent skuteczności z dystansu to naprawdę bardzo dobry rezultat - kontynuował trener Fischer. - Ciszę się, że żaden z zawodników nie spędził na parkiecie więcej niż 30 minut, ponieważ kolejny trudny mecz czeka nas już w najbliższą środę. Każdy, kto wystąpił w tym starciu, pokazał, że potrafi grać w tej drużynie i że zrozumiał jaką posiada rolę, a to dla mnie bardzo ważne - dodawał Niemiec polskiego pochodzenia.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Niedługo do niego dotrze, że to był nokaut (źródło: TVP SA)