Vladimir Dragicević: Spokojnie. Moja forma dopiero nadejdzie

Duża pewność siebie bije od Vladimira Dragicevicia, nowego-starego podkoszowego Stelmetu BC Zielona Góra, który w ciągu niecałego tygodnia zdążył rozegrać trzy spotkania.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty
Vladimir Dragicević w Zielonej Górze pojawił się na kilka dni przed meczem ze Spirou Charleroi (69:85) w ramach Basketball Champions League. Zawodnik miał zaledwie kilkadziesiąt godzin na to, by poznać nowy zespół i zaznajomić się z taktyką Artura Gronka.

Mimo wszystko polski szkoleniowiec nie bał się postawić na Czarnogórca. Doświadczony podkoszowy na parkiecie spędził niecałe 19 minut, zdobywając w tym czasie siedem punktów i pięć zbiórek.

Dragicević po powrocie z meczu ciężko pracował na treningach. Tego potrzebował, bo przed podpisaniem kontraktu ze Stelmetem BC swoje ostatnie spotkanie rozegrał w maju.

Dragicević swoje nieprzeciętne umiejętności potwierdził w kolejnym spotkaniu z AZS-em Koszalin. Czarnogórzec w ciągu 30 minut na parkiecie zdobył 21 punktów, trafiając 9 z 11 rzutów z gry. Do swojego dorobku dorzucił także pięć zbiórek, co złożyło się na eval na poziomie 24 (najwyższy współczynnik w drużynie).

ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz: Grupa jest trudna i nic samo się nie wygra

30-latek czasu na odpoczynek za dużo nie miał, bo już we wtorek do Zielonej Góry przyjechał wielki AEK Ateny. Jeszcze do połowy trzeciej kwarty prym na parkiecie wiedli podopieczni Jure Zdovca. Od stanu 37:48 mistrzowie Polski zaczęli grać jak z nut (końcowy wynik 78:75 dla Stelmetu BC).

Duża w tym zasługa czarnogórskiego duetu podkoszowych: Djurisić-Dragicević, który łącznie zdobył 35 punktów. Nasz rozmówca w samozachwyt jednak nie popada, bo wie, że stać go na lepszą grę.

- Spokojnie. Jestem bez formy. Nadal nad nią ciężko pracuję. Jednak kiedy przychodzą ważne mecze, to nie boję się wziąć odpowiedzialności na swoje barki. Po to mnie działacze podpisali, żebym trafiał kluczowe rzuty - szczerze przyznaje Dragicević, który z AEK zdobył 12 punktów i miał sześć zbiórek.

Czarnogórzec coraz pewniej zaczyna się czuć w zespole Stelmetu BC. Pozwala sobie na niekonwencjonalne zagrania. Najlepszy przykład? 36 minuta. Na zegarze +5 dla Stelmetu. Dragicević zbiera piłkę po niecelnym rzucie Djurisicia - jest sam pod koszem, może spokojnie oddać rzut, ale wycofuje piłkę na obwód. Oddaje ją w ręce Koszarka, który niepilnowany przez nikogo celnie przymierzył za trzy.

- To było szalone. Wiem o tym, ale ten rzut zapewnił nam zwycięstwo. Łukasz świetnie rzuca za trzy, byłem przekonany, że trafi - wyjaśnia Dragicević.

Dla Stelmetu BC była to trzecia wygrana w rozgrywkach Basketball Champions League. Mistrzowie Polski z bilansem 3:4 zajmują szóste miejsce w grupie.

- Uważam, że meczem z AEK pokazaliśmy, że stać nas na walkę z najlepszymi w BCL. Z każdym spotkaniem poprawiamy swoją grę. Defensywa w drugiej połowie była znakomita. Musimy grać w ten sposób w kolejnych meczach. To dam nam sukcesy. Wierzę, że stać nas na sprawienie niespodzianki w tych rozgrywkach - zauważa Czarnogórzec.

Czy Vladimir Dragicević rozwiązał problemy pod koszem Stelmetu BC?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×