Roberts Stelmahers igra z ogniem
Bilans 4:5 to nie jedyny problem Robertsa Stelmahersa. Łotewski szkoleniowiec Energi Czarnych Słupsk w ostatnim spotkaniu posadził na ławce Jerela Blassingame'a. Czy tym ruchem łotewski trener nie strzelił sobie w kolano?
Miejsce "Blassa" w wyjściowym ustawieniu zajął Chavaughn Lewis, który do drużyny dołączył w trakcie rozgrywek. 23-letni koszykarz pokazał już, że może "wskoczyć w buty" bardziej doświadczonego kolegi.
W starciu ze Stelmetem BC (Blassingame był zawieszony) wypadł znakomicie. Poprowadził drużynę do spektakularnego zwycięstwa (68:51). Zdobył: 19 punktów, 11 asyst, pięć przechwytów, pięć zbiórek. W kolejnym spotkaniu z Rosą Radom po powrocie "Blassa" Lewis wylądował na ławce. I ten mecz Energa Czarni przegrali wyraźnie. Nic nie wychodziło słupszczanom, którzy niemiłosiernie pudłowali.
Słabo wypadł też amerykański generał. To dostrzegł Stelmahers, który posadził go na ławce w Toruniu. Łotysz sporo zaryzykował, bo nie od dziś wiadomo, że Blassingame w Słupsku jest na specjalnych prawach. Donaldas Kairys był w dobrej komitywie z Amerykaninem. Czasami nawet za dużo mu pozwalał, ale w konsekwencji świetnie na tym wyszedł. Dwukrotnie zdobył brązowy medal.
Łotysz działa nieco na innych zasadach. Nie boi się twardych decyzji. Dyscyplina jest u niego na pierwszym miejscu. Rodzi się pytanie: gdzie takimi działaniami zajedzie drużyna pod jego wodzą?
Prawda jest taka, że Blassingame na ławce to Blassingame wkurzony, podirytowany. Trudny do zaakceptowania dla otoczenia. To prawdziwy generał, który lubi rządzić i dominować nad drużyną. Czy Stelmahers właśnie zabiera mu batutę?