Rosa nie planuje wzmocnień. "Budżet nie jest z gumy"
Trwa kiepska sytuacja zdrowotna w Rosie Radom. Choć do gry powrócił Damian Jeszke, kontuzjowany jest Tyrone Brazelton. - Budżet się nie rozciągnie, więc nie będzie wzmocnień - Wojciech Kamiński ucina ewentualne spekulacje transferowe.
We wtorek Brazelton przeszedł w Poznaniu zabieg kontuzjowanej stopy. Przed kilkoma tygodniami klub z województwa mazowieckiego pozyskał Jordana Callahana, lecz w obecnej sytuacji sztab szkoleniowy musi korzystać także z usług mocno eksploatowanego, występującego jednocześnie w pierwszoligowych rezerwach Filipa Zegzuły.
Kamiński i Piotr Kardaś mają więc spory problem z obsadzaniem pozycji numer jeden. - Sezon się jeszcze nie skończył, jesteśmy trochę za półmetkiem pierwszej rundy Ligi Mistrzów. Dużo meczów przed nami. Budżet nie jest z gumy, nie rozciąga się, więc nie będzie żadnych wzmocnień - pierwszy trener ucina ewentualne spekulacje transferowe.
W spotkaniu z łotewską ekipą do składu Rosy na dobre powrócił Damian Jeszke. Wypożyczony został natomiast Łukasz Bonarek. A wciąż nie wiadomo, kiedy do gry wróci Daniel Szymkiewicz. - Czekamy na wszystkich kontuzjowanych i to jest klucz do naszej gry. Myślę, że w tym sezonie zagraliśmy praktycznie tylko dwa spotkania z dwoma rozgrywającymi, w Słupsku i w Kłajpedzie. Pokazały one, że potrafimy grać - przypomina "Kamyk".
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy w "Marce". Reportaż WP SportoweFakty- Wszyscy wiemy, że najważniejsi na boisku są rozgrywający i center. W każdej dyscyplinie rozgrywający jest mózgiem drużyny, a gdy go zabraknie, to jest jak walenie głową w mur - zaznacza Kamiński.