Albo Prokom, albo Anwil - wyniki losowania pólfinałów Pucharu Polski w koszykówce mężczyzn

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W czwartek w samo południe, w jednym z warszawskich hoteli, odbyło się losowanie par półfinałowych Pucharu Polski. W hali "Globus" w Lublinie zapowiada się niezwykle interesujący weekend z koszykówką. Najpierw sopocki Prokom zmierzy się z Anwilem Włocławek, a dwie godziny później na parkiet wyjdą zespoły Kotwicy Kołobrzeg i Turowa Zgorzelec. - <I>Nie boimy się rywali. Ponieważ nie będę na meczu sobotnim, to chciałbym, aby moja drużyna zagrała także w niedzielnym finale</i> - powiedział tuż po losowaniu prezes Anwilu, Zbigniew Polatowski.

Już w najbliższy weekend kibice koszykówki w Lublinie będą mieli nie lada gratkę. W pięknej hali "Globus" rozegrany zostanie finałowy turniej Pucharu Polski. Walka o udział w tej rozgrywce trwała w lidze do końca rundy zasadniczej. Teraz przyszedł czas, by cztery najlepsze zespoły wyłoniły spośród siebie zdobywcę Pucharu Polski. W najlepszej czwórce znalazły się Asseco Procom Sopot, PGE Turów Zgorzelec, Kotwica Kołobrzeg i WTK Anwil Włocławek. Pewnym zaskoczeniem jest obecność w zacnym towarzystwie kołobrzeskiej Kotwicy. - To zespół, który świetnie walczył przez cały sezon i w pełni zasłużył na to by znaleźć się w Final Four - ocenił prezes Polskiej Ligi Koszykówki, Janusz Wierzbowski.

W jednym z warszawskich hoteli odbyło się losowanie par półfinałowych. - Chcielibyśmy, aby w roku mistrzostw Europy, Puchar Polski odzyskał blask, a jego ranga była bardzo wysoka. Długo szukaliśmy odpowiedniego miejsca na rozegranie tych finałów i Lublin, choćby ze względu na swoje koszykarskie tradycje okazał się doskonałym miejscem. Liczę na dobra grę wszystkich drużyn i ogromne emocje - mówił przed losowaniem prezes PZKosz, Roman Ludwiczuk, który wyciągnął z urny pierwszą z czerech kul. Najpierw rozlosowano kolejność spotkań, a ponieważ Asseco Procom Sopot i PGE Turów Zgorzelec zostały rozstawione, to właśnie do tej dwójki dolosowano rywali. Prezes PLK, Janusz Wierzbowski wyciągnął z urny kartkę z napisem Anwil Włocławek i stało się jasne, że o godzinie 18.00 w sobotę rozegrany zostanie mecz, w którym zmierzą się odwieczni rywale - Asseco Prokom Sopot oraz włocławski Anwil.

-Aż mi dech zaparło - żartował prezes Anwilu Zbigniew Polatowski. - Nie, nie boimy się rywala. Wręcz odwrotnie, jeszcze nigdy nie przegraliśmy z nim poza Włocławkiem. A poza tym ja ze względów rodzinnych będę mógł obejrzeć dopiero finał, więc liczę, że zespół w nim zagra - trochę żartobliwie ocenił losowanie szef włocławskiej drużyny.

Dwie godziny po rozpoczęciu pierwszego półfinału, o godz. 20.15, Kotwica Kołobrzeg zmierzy się z Turowem Zgorzelec. -Faworytem jest Turów, ale Kotwica sprawiła już niejedną niespodziankę w tym sezonie - powiedział Janusz Wierzbowski. Kto zagra w finale? - Trudno przewidzieć, ale wszystkie drużyny obiecały, że potraktują lubelski turniej finałowy bardzo poważnie. Najważniejsze by hala była pełna, a o emocje jestem spokojny. Niech wygra koszykówka - podsumował losowanie prezes PLK.

Zapytany o co oprócz pucharu walczą cztery zespoły, odpowiedział dość wymijająco, że zwycięzca może liczyć na "zielone światło" w staraniach o udział w europejskich pucharach. -Wszystko zależy od ustaleń Euroligi i ULEB oraz ilości miejsc dla Polski - powiedział Wierzbowski i zaprosił kibiców do hali "Globus" w Lublinie. Obydwa spotkania półfinałowe oraz Wielki Finał będą transmitowane przez TVP Sport.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)