Kamil Łączyński: To mój najlepszy sezon w karierze

- Moje statystyki są najlepsze w karierze. Dostaję duże wsparcie od trenerów. Czuję się pewnie na boisku, bo wiem, że sztab szkoleniowy mi ufa - mówi Kamil Łączyński, rozgrywający Anwilu Włocławek, trzeciego zespołu po I rundzie w PLK.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty
WP SportoweFakty: Po meczu w Sopocie kibice Anwilu mogli odetchnąć i powiedzieć: w końcu zespół wygrał z kimś dobrym na wyjeździe. Czy takie nastroje panowały także w waszej szatni?

Kamil Łączyński: Jak najbardziej. Trefl przed tym pojedynkiem zajmował trzecie miejsce w tabeli, co świadczyło o klasie zespołu. Zwłaszcza w meczach u siebie sopocianie są fenomenalnie dysponowani. Uważam, że my w tym spotkaniu pokazaliśmy dużo jakości, byliśmy zaangażowani od samego początku. Nie zwiesiliśmy głów nawet w momencie, kiedy gospodarze mieli serię punktową i nam odjechali.

To była znakomita promocja polskiej koszykówki.

- Takie pojedynki pokazują, że nasza liga nie jest taka słaba, jak to niektórzy mówią. To że nie w każdym meczu są efektowne wsady czy gra na 60-procentowej skuteczności, nie oznacza, że poziom jest niski. Wręcz przeciwnie - spotkania są toczone w dobrym tempie. Jest bardzo duża rywalizacja, mocna walka fizyczna. To odgrywa w naszej lidze kluczową rolę.

Ostatnio toczy się zażarta dyskusja na temat stanu polskiej koszykówki. Jak jest z rozgrywkami PLK?

- Trzeba rozpocząć od tego, że każdy ma swoje oczekiwania wobec rozgrywek. Mówię o kibicach, dziennikarzach, ekspertach, a kończąc na trenerach i zawodnikach. Ja, jako zawodnik mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć: liga nie jest tak słaba, jak to niektórzy mówią. Zresztą - jestem w środku całego układu, więc czemu mam o niej mówić źle? Uważam, że każdy z nas ciężko pracuje każdego dnia, by się rozwijać i iść do przodu.

ZOBACZ WIDEO Manchester United przegrywa, ale i tak jest w finale - zobacz skrót meczu z Hull [ZDJĘCIA ELEVEN]

To dla pana najlepszy sezon w karierze?

- Moje statystyki są najlepsze w karierze, więc na to pytanie mogę odpowiedzieć twierdząco. Dostaję duże wsparcie od trenerów. To procentuje. Czuję się pewnie na boisku, bo wiem, że sztab szkoleniowy mi ufa.

Szczególnie wskaźnik asyst (5,7) robi wrażenie.

- Zawsze byłem zawodnikiem pick&rollowym. Lubiłem gry dwójkowe. Staram się szukać takich sytuacji, w których można związać dwóch zawodników, tak aby nieco rozciągnąć obronę. Po takich zagraniach odrzucam piłkę na obwód albo pod kosz. Mamy koszykarzy, którzy świetnie ścinają pod kosz - Sobina i Leończyka. Oni mają na tyle dobry chwyt piłki, że świetnie mi się z nimi współpracuję. A i strzelcy są wybitni - Chyliński, Haws, Jaramaz.

Jak gra Anwilu Włocławek zmieniła się po transferze Jamesa Washingtona?

- James potrafi grać jeden na jeden, zdobywać punkty, ale także wykreować pozycje kolegom do rzutu. Na tę chwilę śmiało mogę powiedzieć, że jego transfer jest strzałem w dziesiątkę.

Atutem Washingtona jest szybkość.

- James jest szybki, ale nie jest szybszy ode mnie (śmiech). Żartuję. Nie ukrywam, że fajnie wkomponował się do zespołu. Jest duszą towarzystwa. Nie siedzi z boku, wspiera wszystkich.

Czy wąska rotacja krajowymi zawodnikami jest problemem?

- Nie. Mamy trzecie miejsce w tabeli. Powiem więcej: stanowimy o sile tego zespołu. Skład jest tak zbudowany, iż gracze z polskimi paszportami są na tyle wartościowi, że brak jednego czy drugiego nie jest problemem. Brak w ostatnich meczach Dmitriewa sprawił, że szansę otrzymał Kacper Młynarski, który świetnie ją wykorzystał. Zaczął grać regularnie, zyskał zaufanie trenera i to procentuje.

Rozmawiał Karol Wasiek

Czy Kamil Łączyński jest w TOP3 na swojej pozycji w PLK?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×