Paweł Kikowski nie marnował amunicji. "Złapałem dobry rytm i poszło"
King Szczecin pokonał w piątek Asseco Gdynia 94:83. Zespół do 12. zwycięstwa w Polskiej Lidze Koszykówki poprowadził Paweł Kikowski.
Świetne statystyki osiągnął on już w pierwszej połowie, w której rzucił 19 punktów. Cały zespół miał na swoim koncie 51 "oczek". - Bardzo dobrze się czułem. Złapałem dobry rytm i poszło - krótko skomentował nasz rozmówca.
Kikowski dołożył siedem punktów w końcówce meczu. Szczególnie istotna była "trójka" w sytuacji, gdy kończył się już czas 24 sekund na rozegranie ataku. Goście zniwelowali różnicę do siedmiu punktów jednak trafienie szczecińskiego superstrzelca oddaliło widmo nerwowej końcówki dla gospodarzy. - Asseco to jest taka drużyna, która walczy do samego końca, nigdy nie odpuszcza. To są młodzi zawodnicy z dobrą kondycją, więc mogą biegać 40 minut - ocenił Paweł Kikowski.
W piątkowym meczu zadebiutowali Travis Releford i Zane Knowles. Jak King Szczecin funkcjonuje po zmianach w składzie? - Jest zwycięstwo, więc chyba OK. - śmiał się jeden z liderów zachodniopomorskiej drużyny. - Chłopaki dobrze się zaprezentowali. Jeszcze nie pamiętają wszystkich zagrywek, ale myślę, że z biegiem czasu będzie coraz lepiej. Mili ludzie, oby tak dalej - dodał Paweł Kikowski, który wierzy w podtrzymanie domowej serii zwycięstw.
Wilki zaczęły 21. Kolejkę PLK a we wtorek zakończą zmagania w tej serii gier. O godz. 18:00 podejmą Rosę Radom. - To jest mocny przeciwnik. Może w tym sezonie falują, ale dalej to wicemistrz Polski. Mają doświadczonych zawodników. To będzie bardzo trudna przeprawa, ale czuję, że odniesiemy kolejne zwycięstwo - zakończył bohater meczu z Asseco Gdynia.
ZOBACZ WIDEO Zmiana opon na letnie. Kierowco, nie daj się oszukać pogodzie