Różne oblicza Enea Astorii. "W drugiej połowie wszystko nam się posypało"

Enea Astoria Bydgoszcz, po dwóch wyjazdowych zwycięstwach, powróciła do swojej hali. Mecz z GTK Gliwice początkowo układał się bardzo dobrze, jednak ostatecznie to goście wywieźli z grodu nad Brdą dwa punkty, wygrywając 100:83 w 26. kolejce I ligi.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki

To nie był na pewno najlepszy mecz w sezonie dla żadnej z drużyn. Z początku zapowiadało się jednak, że może być taki dla gospodarzy. Enea Astoria Bydgoszcz od samego początku narzuciła swoje warunki, dzięki czemu pierwszą połowę spotkania z GTK Gliwice kończyła z 5-punktowym handicapem.

- Ten mecz wyglądał, jak gdyby to były dwie różne połowy. Przed spotkaniem ostrzegałem swoich zawodników, że drużyna z Gliwic jest ekipą defensywną. Może właśnie to, że w pierwszej połowie trafialiśmy - wpadały trójki, wychodziła gra z kontry i ogólnie akcje się kleiły - spowodowało, że myśleliśmy, że po przerwie będzie podobnie - powiedział po spotkaniu opiekun Enea Astorii, Jerzy Chudeusz. Stało się jednak inaczej.

- W drugiej połowie drużyna przeciwna postawiła zdecydowanie trudniejsze warunki i wszystko nam się posypało. Mówiłem już graczom, że nie martwi mnie sam wynik, wszak graliśmy z zespołem z czuba tabeli, ale to, że wróciliśmy niestety w trzeciej i czwartej kwarcie do swojego grania sprzed paru meczów, które były bardzo nieudane - podobnie jak ta druga połowa. Zaczęły się znowu rozpamiętywania, złe decyzje, dyskusje, szukanie dookoła wszystkiego, tylko nie grania w kosza - podkreślił Chudeusz.

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze

Jego zawodnicy faktycznie nie mogli odnaleźć swojego rytmu. Jeszcze do pewnego momentu szli z gośćmi niemal łeb w łeb, jednak od stanu 77:78 nie wpadło im kilka rzutów, sami popełnili parę błędów, przez co rywale odjechali. Ostateczny wynik jest tym niemniej nieco mylący, bo to nie był dla GTK, w końcu trzeciej ekipy w lidze, łatwy mecz. 17 puntów różnicy jest wynikiem ostatnich niecelnych rzutów trzypunktowych, kiedy Enea Astoria miała jeszcze nadzieję tym elementem wrócić do gry, co jej się nie udało. A w rewanżu GTK spokojnie podwyższał prowadzenie składnymi akcjami.

- Następny mecz gramy już w środę, więc musimy się szybko pozbierać i powalczyć z przeciwnikiem, który jest nam bliższy w tabeli - zakończył Chudeusz. Jego podopieczni 8 marca rozegrają zaległe spotkanie z 24. kolejki z ACK UTH Rosą Radom. Mecz został przełożony na późniejszą datę na prośbę gości, których kilku graczy w pierwotnym terminie brało udział w turnieju finałowym MP U-20.

Enea Astoria Bydgoszcz - ACK UTH Rosa Radom / środa, 8 marca, godz. 18:30

Czy Enea Astoria pokona w zaległym meczu UTH Rosę Radom?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×