Rozgrywający Miasta Szkła Krosno znów ma problemy
Royce Woolridge ma pecha. Przed meczem z BM Slam Stalą wyleczył kontuzję łokcia, ale już w drugiej kwarcie musiał opuścić boisko z powodu urazu stawu skokowego. Drużyna musiała sobie radzić bez niego do końca spotkania.
Nie wystąpił w dwóch spotkaniach PLK - z PGE Turowem Zgorzelec i Stelmetem BC. Jego brak był widoczny. Drużyna bez niego sporo traci.
Przed meczem z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski udało się zawodnika "postawić na nogi". Amerykanin wyszedł w pierwszej piątce, ale na parkiecie spędził tylko... osiem minut. W drugiej kwarcie musiał przedwcześnie opuścić boisko.
ZOBACZ WIDEO Remontady nie było. Sensacyjna porażka Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN] [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Ciężko było się pozbierać po kontuzji Royce'a. Jeden z wysokich graczy gospodarzy wpadł na jego stopę. Zawodnik skręcił staw skokowy. Mamy pecha, bo ostatnio wyleczyliśmy jego nogę i łokieć, a tutaj kolejna kontuzja. Zespół mentalnie źle zareagował na jego uraz - mówi Michał Baran.
- Mam nadzieję, że limit pecha został wyczerpany - dodaje szkoleniowiec Miasta Szkła Krosno.
Beniaminek PLK przegrał w Ostrowie Wielkopolskim 78:89.