Kolejny Polak trenerem w PLK. "Nie będziemy robić rewolucji"

W poniedziałek stery w Treflu Sopot przejął Marcin Kloziński, który zastąpił Zorana Marticia. To dziesiąty polski trener w PLK. - To wyzwanie, ale i duża odpowiedzialność - podkreśla debiutant.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty
WP SportoweFakty: Jak pan zareagował na zmianę, która zaszła na początku tygodnia w Treflu Sopot?

Marcin Kloziński: Byłem bardzo zaskoczony. Dowiedziałem się o tej zmianie w poniedziałek około godziny 16:00, a już o 18:00 mieliśmy zaplanowane zajęcia. Myślę, że wszyscy byli nieco w szoku, bo nic nie wskazywało na to, że będą zmiany w klubie. Życie napisało swój scenariusz i trzeba było szybko się dostosować.

Na razie do końca sezonu czy na dłużej obejmuje pan stery?

- Dostałem informację, że trener Zoran Martić nie będzie już prowadził zespołu i z automatu wskoczyłem w jego miejsce. W tej chwili nie myślę o tym, co będzie po sezonie. Liczą się tylko najbliższe mecze.

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz: Taki sezon mógł nam się tylko wyśnić

Duże wyzwanie przed panem.

- Wyzwanie, ale i duża odpowiedzialność. Z szansy trzeba się cieszyć, ale szansę trzeba wykorzystać. Jak już szok i zdziwienie minęło to zastanowiłem się nad tym, jak mogę pomóc zespołowi. Nie ukrywam, że w mojej głowie od kilku dni jest mecz z Energą Czarnymi Słupsk. Starałem się jak najlepiej przygotować drużynę do tego spotkania, które jest niezwykle istotne w kontekście gry w play-off.

Co zamierza pan zmienić w grze zespołu?

- Na pewno nie będziemy robić żadnej rewolucji, bo na wdrażanie nowych pomysłów nie ma po prostu czasu. Jest za to czas na drobną ewolucję. Obserwuję zespół od początku sezonu i wydaje mi się, że wiem, czego tej drużynie brakowało. Na ostatnich treningach skoncentrowałem się na 3-4 detalach, które chciałem poprawić. Dużo też rozmawiałem z zawodnikami. Dbałem o to, żeby gracze byli pozytywnie nastawieni.

Jak wyglądało pierwsze spotkanie trenera z drużyną?

- Było widać, że zawodnicy czekają na moje pierwsze słowa i na to, co się wydarzy. Nie rozmawialiśmy o przeszłości. Powiedzieliśmy sobie wprost, że mamy zadanie do wykonania i na tym się koncentrujemy.

Jak zawodnicy pracowali na zajęciach? Zmiana dała pozytywny impuls?

- Tak. Zawodnicy pokazali, że chcą ciężko pracować i bardzo zależy im na grze w play-off.

Jak pan ocenia szanse Trefla na udział w play-off?

- Nie stoimy na straconej pozycji. Mamy siedem meczów do rozegrania i trzeba z każdego spotkania wycisnąć tyle ile się da. Mogę zapewnić kibiców, że zespół będzie zmotywowany i bardzo zaangażowany. Zawodnicy chcą pokazać się z jak najlepszej strony.

Jest pan też trenerem reprezentacji Polski U-18. Tam jednym z podstawowych zawodników jest Łukasz Kolenda, który jest w składzie Trefla Sopot. Czy można spodziewać się większej liczby szans dla niego w PLK?

- Na dzisiaj na pozycji numer jeden w Treflu Sopot są: Anthony Ireland i Tyler Laser. To są nominalne "jedynki". Warto pamiętać, że mecz trwa tylko 40 minut, więc trudno znaleźć czas dla trzeciego rozgrywającego. Cieszę się, że mamy go w treningu i mogę doglądać jego postęp na co dzień.

Rozmawiał Karol Wasiek



Czy działacze klubów PLK powinni jeszcze mocniej stawiać na polskich trenerów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×