PGE Turów ma swój sposób na Stelmet BC. "Nie jesteśmy ogórkami"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty /  /
WP SportoweFakty / /
zdjęcie autora artykułu

Starcie Stelmetu BC Zielona Góra z PGE Turowem Zgorzelec będzie jednym z hitów 27. kolejki PLK. Wszystkie dotychczasowe mecze w bieżącym sezonie pomiędzy obiema drużynami rozstrzygały się dopiero w zaciętych końcówkach.

Zarówno Stelmet BC, jak i PGE Turów mają za sobą porażki z Anwilem Włocławek. Gorzej na tle aktualnego lidera PLK zaprezentowali się zielonogórzanie, którzy wyraźnie ulegli w Hali Mistrzów 68:81 i przez większość czasu byli tylko tłem dla świetnie dysponowanych gospodarzy. - W pierwszej połowie wyglądaliśmy tak, jakby ktoś nam zgasił światło. Kilka razy nie trafiliśmy prostych rzutów spod kosza, do tego doszły proste straty - komentował po meczu Łukasz Koszarek.

Co prawda Turów ani przez minutę nie był w stanie objąć prowadzenia w pojedynku z Anwilem, ale z zespołem trenera Igora Milicicia toczył zacięty bój niemalże do samego końca. Włocławianie dopiero na 2 minuty przed ostatnią syreną wypracowali 9-puntkową zaliczkę. - Generalnie można być względnie zadowolonym z naszej gry, aczkolwiek w tej fazie sezonu liczą się już tylko zwycięstwa. Zwłaszcza w naszej sytuacji - stwierdził Michał Michalak.

A sytuacja PGE Turowa nie jest zbyt korzystna. Zgorzelczanie znajdują się na ósmym miejscu w tabeli z bilansem 15-12, ale tuż za nimi są Miasto Szkła Krosno i Polpharma Starogard Gdański. Podopieczni trenera Mathiasa Fischera chcąc po roku przerwy wrócić do gry w rundzie play-off muszą wygrać z zespołem z czołówki. Drużynę z przygranicznego miasta, oprócz pojedynku ze Stelmetem, czekają jeszcze starcia z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, Rosą Radom i Polskim Cukrem Toruń.

- Czujemy się mocni. Mamy kilka elementów do poprawy, ale jedziemy tam po wygraną. Nie jesteśmy jakimiś ogórkami. Liczy się dla nas tylko zwycięstwo - zapowiada przed wyjazdem do Zielonej Góry Bartosz Bochno, rzucający PGE Turowa.

ZOBACZ WIDEO Szczere słowa Adama Bieleckiego o dramatycznej śmierci kolegów na Broad Peak

Czarno-zielonym wiary w sukces dodaje fakt, że w bieżącym sezonie aż dwukrotnie solidnie postawili się aktualnym mistrzom Polski. W grudniu minionego roku w świątecznym hicie PLK drużyna trenera Artura Gronka wygrała w Zgorzelcu zaledwie 85:83. PGE Turów był bardzo bliski rewanżu dwa miesiące później podczas półfinału Pucharu Polski w Warszawie, ale po zażartej walce przegrał 64:69. Sporo kontrowersji wzbudziła wówczas jedna z decydujących akcji w meczu w której Denis Ikovlev zderzył się z Nemanją Djurisiciem, a sędziowie nie użyli gwizdków.

Emocji nie powinno zabraknąć także i teraz. Zespół Stelmetu BC jest mocno podrażniony po słabym występie we Włocławku i choć na papierze ma od Turowa więcej atutów, to jego forma jest zagadką. Zgorzelczanie muszą z kolei wygrywać jeżeli po raz kolejny nie chcą zakończyć sezonu już w kwietniu.

Stelmet BC Zielona Góra - PGE Turów Zgorzelec/sobota 8 kwietnia/godz. 18.00.
Źródło artykułu:
Kto wygra w Zielonej Górze?
Stelmet BC
PGE Turów
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
avatar
eeeee
8.04.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Etam.... sposób nic nie da. PLK desygnowało taki skład sędziowski, że będzie się działo :)  
avatar
Łukaszek z Falubazu
8.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jaki to ma Turów sposób na Stelmet panie Seń??