Janusz Jasiński: Nie ma jednego faworyta do mistrzostwa. Nikt nie może spać spokojnie

- Liga jest dużo ciekawsza, uważam, że poziom rozgrywek stopniowo się podnosi. Ostatnio liczyłem, że co najmniej osiem zespołów będzie liczyło się w walce o medal - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu BC.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Janusz Jasiński / Janusz Jasiński
Zespół Anwilu Włocławek w minionym tygodniu ograł dwie czołowe drużyny - najpierw Stelmet BC Zielona Góra (81:68), a kilka dni później BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski (75:71).

Łukasz Koszarek, kapitan zielonogórskiej drużyny pokusił się nawet o stwierdzenie, że to właśnie ekipa z Kujaw jest w tym momencie głównym faworytem do mistrzostwa Polski. Jak wyścig po złoto ocenia Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu BC?

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Rok temu mówił pan, że Stelmetowi BC brakuje drugiego do tanga. Teraz takich słów pan raczej nie powtórzy...

Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu BC: Teraz mamy drugiego, a nawet trzeciego do tanga. Liga jest dużo ciekawsza, uważam, że poziom rozgrywek stopniowo się podnosi. Cieszę się, że odbudowują się "stare potęgi", tak jakie Anwil, BM Slam Stal. O to właśnie chodziło. A przecież jeszcze ostatniego słowa nie powiedziała Rosa Radom, która jest wicemistrzem Polski. Spore ambicje mają także w Toruniu i w Dąbrowie Górniczej. Ostatnio sobie liczyłem, że co najmniej osiem zespołów będzie liczyło się w walce o medal.

Łukasz Koszarek wskazał Anwil jako głównego faworyta do zdobycia mistrzostwa Polski. Jak pan patrzy na ten wyścig do złota?

Różnice pomiędzy poszczególnymi zespołami mocno się zatarły, w porównaniu do zeszłego sezonu. Wtedy była prawdziwa dominacja Stelmetu BC. Mi się osobiście to średnio podobało, bo taka sytuacja nie wpływa na rozwój ligi. W tym momencie jest inaczej - rywalizacja napędza koniunkturę.

ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu

Na pewno na papierze mamy najwięcej klasowych zawodników: Kelatiego, Koszarka, Zamojskiego, Hrycaniuka i Dragicevicia. To są gracze, którzy już coś w koszykówce poważnego wygrali. Jednak Anwil i BM Slam Stal zbudowały bardzo ciekawe składy, w których jest wielu uznanych koszykarzy - np. Sobin, Jaramaz, King czy A. Johnson.

Kogo się pan bardziej obawia - Anwilu czy BM Slam Stali?

Anwil na pewno lepiej znam. BM Slam Stal jest drużyną nie do końca dla mnie odgadnioną, która może jeszcze wskoczyć na wyższym poziom. Tam jest wielu doświadczonych zawodników. Po cichu myślę, że do tej gry o medale włączy się jeszcze Rosa Radom. Nie ma jednego głównego faworyta do mistrzostwa. Nikt nie może spać spokojnie.

Czy działania władz BM Slam Stali nie przypominają panu nieco działań Stelmetu BC sprzed kilku lat? Mam na myśli dużo ciekawych transferów, szum medialny.

Zielona Góra i Ostrów Wielkopolski to są miasta typowe koszykarskie. W obu miejscach ta dyscyplina na pewien czas została sprawdzona na niższy poziom, ale ludzie nie zapomnieli o baskecie. Co nas różni? Hala. My ją mamy, Ostrów Wielkopolski nadal na nią czeka. Trzeba jak najszybciej doprowadzić do tego, żeby taki obiekt się pojawił. Wiem, że prace są posunięte. Wtedy klub będzie mógł zrobić kolejny krok do przodu.

Czy wysoka porażka z Anwilem pana nie zmartwiła?

Zauważyłem, że co rok w tym właśnie okresie przegrywamy z rywalami, którzy są ulokowani blisko nas w tabeli. Prawda jest taka, że o mistrzostwie zadecyduje dyspozycja na przełomie maja i czerwca. Mamy jeszcze trochę czasu na poprawę gry.

Która drużyna zdobędzie mistrzostwo Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×