Kilka klubów chce go zatrudnić. Jaka przyszłość Mindaugasa Budzinauskasa?

Praca Mindaugasa Budzinauskasa w Polpharmie Starogard Gdański jest wysoko oceniana. Litwin znalazł się w kręgu zainteresowań klubów, które poszukają trenera na nowy sezon. - Mój telefon do maja jest wyłączony - śmieje się 43-letni szkoleniowiec.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: W ostatnich dniach odebrał pan statuetkę za najlepszego trenera na Pomorzu. To pierwsza taka nagroda w pana trenerskiej karierze?

Mindaugas Budzinauskas, trener Polpharmy Starogard Gdański: Tak. Miałem różne statuetki jako zawodnik, ale jako trener jeszcze nie otrzymałem takiej nagrody. Bardzo jestem z tego powodu zadowolony.

Nie byłoby jednak tej nagrody, gdyby nie świetna postawa zespołu.

Dokładnie, bo czym byłaby praca trenera bez dobrze grającego zespołu? Trener musi zrobić wszystko, żeby zawodnicy czuli się jak najlepiej w drużynie, wykorzystać ich potencjał. Jednak wynik danego meczu zależy od koszykarzy, a nie od szkoleniowca. To cenne wyróżnienie dla całego klubu.

Nie da się ukryć, że takie nagrody w ostatnich latach były praktycznie nie do zdobycia w Polpharmie.

Bywało różnie, dlatego cieszę się, że teraz w klubie jest porządek i stabilizacja. Ta nagroda pokazuje, że zespół Polpharmy pod względem sportowym, jak i organizacyjnym idzie w dobrym kierunku.

Jesteście o krok od awansu do fazy play-off. Czy zawodnikom z tego powodu nie będą drzeć ręce w meczu z Asseco Gdynia?

Cieszę się z tego, że wszystko jest w naszych rękach. Nie musimy oglądać się na rywali. Jednak to jest tylko jeden mecz i wszystko może się zdarzyć. Przed rozpoczęciem spotkania szanse obu drużyn wynoszą po 50 procent. Gramy z dobrym, ambitnym zespołem. Na pewno Asseco nie odpuści - trzeba będzie walczyć na całego. Tylko o tym meczu myślimy - nikt nie wybiega do przodu. Wiem, że inni kalkulują, myślą o play-off. U nas tego nie ma - nie możemy mówić za wcześnie o czymś, czego jeszcze nie mamy.

ZOBACZ WIDEO Cenna wygrana AS Monaco, asysta Glika. Zobacz skrót meczu Lyon - Monaco [ZDJĘCIA ELEVEN]

Polpharmę stać na jeszcze lepszą grę?

Tak. Mamy jeszcze rezerwy. Nasi zmiennicy są w stanie dać jeszcze więcej zespołowi. Jestem zdania, iż każdy zawodnik w naszym zespole może grać jeszcze lepiej.

Co wyróżnia Polpharmę na tle innych drużyn? Jaki jest największy atut zespołu?

Wyróżnia nas zespołowość i dobra defensywa. Wiem, że niektórzy trenerzy mówią o tym, że atak jest sprawą talentu, a obrona charakteru i walki. Ja nie zgadzam się z tym. Zawodnicy muszą mieć talent do gry w defensywie, ale nie wolno oczywiście zapominać o cechach wolicjonalnych. My właśnie takich koszykarzy mamy w drużynie. Tworzymy zgrany zespół, który jest odpowiednio przygotowany pod względem motorycznym. To nam pozwala grać na wysokiej intensywności po obu stronach parkietu.

Wielu osób ze środowiska chwali pana pracę w Polpharmie Starogard Gdański. Kilka klubów myśli o zatrudnienia pana na kolejny sezon. Jaka będzie pana przyszłość?

Bardzo mi miło, że ludzie pozytywnie wypowiadają się na mój temat. Teraz w ogóle nie zastanawiam się nad swoją przyszłością. Myślę tylko i wyłącznie o meczu z Asseco Gdynia. Co będzie później? Zobaczymy.

Ktoś już zadzwonił z konkretną propozycją?

Nie otrzymałem żadnej propozycji z innego klubu. Wszystkie informacje to jak na razie spekulacje medialne. Zresztą mój telefon jest wyłączony do końca maja (śmiech).

Pana osobę łączono z zespołem Kinga Szczecin. Coś jest na rzeczy?

Nie. Nic mi na ten temat nie wiadomo.

Prezes Poziemski mówi wprost: zatrzymanie Budzinauskasa to nasz priorytet. Pozostanie na Kociewiu bierze pan pod uwagę?

- Oczywiście. Bardzo dobrze czuję się na Kociewiu. Nasza współpraca z prezesem układa się bez zarzutów, nie mam z niczym żadnego problemu. Ja także traktuję Polpharmę priorytetowo. Nie miałbym nic przeciwko, gdybym dalej miał pracować w Starogardzie Gdańskim.


W którym klubie w następnym sezonie będzie pracował Mindaugas Budzinauskas?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×