Wojciech Kamiński: Historia pamięta nie takie powroty. Właśnie dlatego kochamy sport

Rosa Radom mocnym akcentem zakończyła rundę zasadniczą PLK. Dzięki niesamowitej końcówce w wykonaniu wicemistrzów Polski, podopieczni Wojciecha Kamińskiego pokonali w niedzielę na wyjeździe Stelmet BC Zielona Góra 86:85.

Dawid Borek
Dawid Borek
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Jeszcze na 46 sekund do końca spotkania w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Zielonej Górze Stelmet BC miał siedem punktów przewagi nad Rosą Radom i mogło się wydawać, że losy meczu są już rozstrzygnięte. Nic bardziej mylnego. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego pokazali charakter, odrobili straty i ostatecznie pokonali na wyjeździe mistrzów Polski 86:85.

- Bardzo się cieszymy. Gratuluję postawy moim zawodnikom i wygranego meczu. Drużyna Stelmetu BC była bardzo dobrze przygotowana, zielonogórzanie grali świetne spotkanie w ofensywie, w pierwszej połowie wręcz niewiarygodnie trafiali za trzy punkty. Nas należy pochwalić jednak za walkę do końca, bo wydawało się, że przy siedmiu punktach straty będzie nam bardzo ciężko wrócić do gry, ale po trójce Sokołowskiego, a następnie jego przechwycie i zdobyczach z linii rzutów wolnych, ta sztuka się udała. Szacunek dla moich graczy - powiedział Kamiński.

Bohaterem Rosy Radom w starciu ze Stelmetem BC Zielona Góra był wspomniany przez trenera radomskiej drużyny Michał Sokołowski. W ciągu 46 sekund reprezentant Polski trafił za trzy punkty, przechwycił piłkę, po przewinieniach Armaniego Moore'a wykorzystał cztery rzuty osobiste, a następnie dwukrotnie skutecznie zakończył wejścia pod kosz, zapewniając swojemu zespołowi zwycięstwo w konfrontacji z mistrzami kraju.

- To jest sport. Przy siedmiu punktach straty, po jednej trafionej trójce są już cztery oczka. Chwila nieuwagi i robimy przechwyt. Różne rzeczy się zdarzają. Taki jest sport i dlatego wszyscy go kochamy, bo nigdy nie możemy być pewni, co nas czeka. Historia pamięta nie takie powroty i to jest właśnie piękno sportu. Spotkanie było w telewizji i mam nadzieję, że ludzie, którzy je oglądali i ci, co wyłączyli telewizory myśląc że już jest po meczu, teraz są zdziwieni i szukają w Internecie ostatnich 46 sekund - skomentował trener Rosy Radom.

Radomianie zakończyli rundę zasadniczą PLK na piątym miejscu. Ich pierwszym rywalem w fazie play-off będzie Polski Cukier Toruń. - W pierwszej rundzie bardzo mocno zderzyliśmy się z Pucharem FIBA i z kontuzjami, przez co runda ta na pewno nie należała do najlepszych w naszym wykonaniu. Od momentu, gdy pożegnaliśmy się najpierw z dwójką, a następnie z trzecim zawodnikiem zza oceanu i wzmocniliśmy zespół tylko Ryanem Harrowem, to drużyna zaczęła grać. Od tamtego czasu przegraliśmy tylko u siebie jednym punktem z Energą Czarnymi Słupsk i na wyjeździe we Włocławku. Jest w nas potencjał, ale w grze mamy za dużo przestojów. Jeżeli chcemy zdziałać coś w play-off, musimy naszą grę ustabilizować - przyznał Wojciech Kamiński.



ZOBACZ WIDEO Primera Division: olbrzymie emocje w meczu Realu Madryt! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Rosa Radom w obecnym sezonie zagra w finale PLK?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×