KBC 2017: Norrkoping lepsze od Anwilu

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Jarosław Zyskowski świetnie wpasował się w drużynę Anwilu
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Jarosław Zyskowski świetnie wpasował się w drużynę Anwilu
zdjęcie autora artykułu

W drugim dniu Kasztelan Basketball Cup rozegrany został mecz o 3. miejsce i finał turnieju. W pierwszym pojedynku Polski Cukier Toruń wygrał z Asseco Gdynia, a Anwil Włocławek przegrał w decydującym starciu z Norrkoping Dolphins.

Polski Cukier Toruń, wciąż grając w mocno okrojonym składzie, poradził sobie z Asseco Gdynią i zajął ostatecznie trzecie miejsce w Kasztelan Basketball Cup. Torunianie mecz zaczęli podobnie jak w sobotę - z dużą energią i skutecznością, co pozwoliło in na zbudowanie wysokiej przewagi po pierwszej kwarcie. Sytuacja odmieniła się w drugiej części gry - kolejne ataki gdynian, napędzane przez Krzysztofa Szubargę, pozwoliły na zniwelowanie całych strat.

Dużą różnicę klas było widać po zmianie stron - Twarde Pierniki nie popełniły błędów z soboty i do końca utrzymały wysoką koncentrację, co przełożyło się na ponowne zbudowanie wysokiej przewagi już w trzeciej kwarcie. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza nie potrafili zatrzymać torunian, którzy do końca kontrolowali wynik.

Z bardzo dobrej strony pokazali się Bartosz Diduszko, Aleksander Perka i Łukasz Wiśniewski, którzy podobną aktywnością wykazywali się w sobotę, choć wtedy wyraźnie brakowało skuteczności. Ze swoją drużyną podczas turnieju byli już Aaron Cel i Karol Gruszecki, ale obaj reprezentanci Polski nie biorą jeszcze udziału w sparingach, ze względu na niedawno zakończony udział na Eurobaskecie.

Asseco Gdynia - Polski Cukier Toruń 64:80

Przed meczem zorganizowany został konkurs rzutów z połowy w wykonaniu sztabów szkoleniowych obu drużyn. W zeszłym roku wygrał Igor Milicić, ale tym razem nie udało się powtórzyć tego sukcesu. Ostatecznie żaden z trenerów nie trafił do kosza i nagroda główna rozdzielona została pomiędzy uczestników.

W przerwie między meczami rozegrany został również finał konkursu rzutów z dystansu, gdzie zmierzyli się Ante Delas i Łukasz Wiśniewski. Ostatecznie triumfował Chorwat z Anwilu, który zdeklasował przeciwnika w stosunku 21:13 punktów. Podczas poprzedniej edycji KBC zwycięzcą był Kamil Łączyński.

W meczu finałowym zmierzyły się ekipy Anwilu Włocławek i Norrkoping Dolphins - zwycięsko z tej batalii wyszli goście. Już od początku meczu świetnie spisywali się Jarosław Zyskowski i Jospi Sobin, którzy do połowy zdobyli 25 z 41 punktów całej drużyny.

Po zmianie stron Rottweilery kontrolowały przebieg spotkania aż do czwartej kwarty. Więcej czasu na grę dostali Rafał Komenda i Damian Ciesielski, zwłaszcza młody rozgrywający pokazał się z dobrej strony, kilkukrotnie mijając z łatwością rywali i wymuszając faule.

Koszykarze ze Szwecji w ostatniej kwarcie rzucili się do odrabiania strat, co przy nieskuteczności Anwilu udało się zrobić szybko - zwiastowało to powtórkę z soboty, gdzie koszykarze Anwilu i Asseco walczyli do ostatniej sekundy. Jeszcze na pół minuty do zakończenia  włocławianie prowadzili tylko punktem, ale na 2 sekundy przed końcową syreną kluczową trójkę trafił Tyrell Green - rzut z własnej połowy Jarosława Zyskowskiego nie znalazł drogi do kosza. Zwycięzcą KBC 2017 został półfinalista ligi szwedzkiej - Norrkoping Dolphins.

Anwil Włocławek - Norrkoping Dolphins 69:70

ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Hoffenheim, niewykorzystane szanse Lewandowskiego - zobacz skrót meczu TSG 1899 Hoffenheim - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu:
Czy zwycięzca całego turnieju jest zaskoczeniem?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (9)
avatar
Anwil ponad wszystko
10.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
A mieli hale wybudowac w tej dziurze zeby XXl wiek byl :D Salata kase wyprowadzil, Energa odciela sie od tego syfu, nawet Drutex sie na nich wypial :D to może jak nie Drutex to Durex?? chyba Czytaj całość
avatar
Bronzowy banan
10.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Hahahaha ah, jamniki wczoraj mówili o sensacji z rezerwowym Toruniem, a dzisiaj to co? Hahaha