Gorzowianki się nie poddają - relacja z meczu KSSSE AZS PWSZ - Lotos PKO BP

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Gorzowskie koszykarki w końcu zwycięskie w finałowej serii przeciwko Lotosowi PKO BP Gdynia. Czwarty mecz finałów dostarczył kibicom po raz kolejny niesamowitych wrażeń i emocji. W porównaniu z poprzednimi meczami zmianie uległo tylko jedno - zwycięzca meczu. Podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego w końcu przełamały się i wygrały we własnej hali różnica jednego punktu. Najważniejsze punkty w meczu z linii rzutów wolnych zdobyła Katarina Zohnova.

Gdynianki w czwartym finałowym meczu musiały sobie radzić bez swojej największej gwiazdy Tamiki Catchings, która dzień wcześniej doznała urazu oka. Amerykanka poczynania swoich koleżanek obserwowała z ławki rezerwowych, jednak dla niej samej sezon w Ford Germaz Ekstraklasie już się zakończył.

- Na początku bardzo żałuję tego, że w spotkaniu tym nie wystąpi Tamika Catchings. To wielka szkoda dla tych fanów koszykówki, którzy przyszli na halę. Oni chcą oglądać dobrą koszykówkę i najlepsze koszykarki, dlatego z pewnością jest to dla nich strata. Co do samego meczu. Wymyśliłem pewne nowinki, które mam nadzieję pomogą w jakimś stopniu moim podopiecznym. Powinno im być łatwiej wychodzić na rzutowe pozycje, a reszta będzie należała już do nich - mówił przed meczem trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, Dariusz Maciejewski.

Gorzowianki rozpoczęły spotkanie niezwykle zmotywowane i zdeterminowane, a najbardziej było to widać po Niemce Annie Breitreiner, która finałowej serii nie może zaliczyć do udanych. To właśnie rzucająca KSSSE AZS PWSZ otworzyła wynik spotkania celnym rzutem z półdystansu, a po jej kolejnych punktach akademiczki prowadziły już 6:2. W tym czasie o pierwszą zmuszony był poprosić Jacek Winnicki, który był bardzo niezadowolony z początku spotkania w wykonaniu swoich podopiecznych. Zawodniczki Lotosu PKO BP od tej przerwy zaczęły grać lepiej, a w 7 minucie meczu, po celnym rzucie zza linii 6,25 Ivany Matovic, objęły pierwsze w tym meczu prowadzenie 11:10. Koszykarki z Trójmiasta wyraźnie złapały swój rytm gry i zdobyły 8 kolejnych punktów w meczu, obejmując prowadzenie 14:10. Czteropunktowa przewaga utrzymała się do końca pierwszej kwarty.

Pierwsze pięć punktów w drugiej kwarcie zdobyły gospodynie i szybko zdołały odzyskać prowadzenie w meczu. Gdynianki jednak szybko wróciły do gry. Duża w tym zasługa Magdaleny Leciejewskiej, a po szybkim ataku Alany Beard było już 27:21 dla przyjezdnych. Kolejne minuty to jednak popis gry gorzowianek w defensywie, a po dwóch trzypunktowych akcjach Samanthy Jane Richards i Agnieszki Kaczmarczyk wyszły na prowadzenie 30:29 w 18 minucie. Do końca pierwszej połowy meczu trwała wyrównana walka, którą ostatecznie 32:31 po trójce Ekateriny Snytsiny wygrały gdynianki.

- Cieszymy się, że w końcu zaskoczyły u nas w ataku Zohnova i Breitreiner. Duży wpływ na to ma jednak, według mnie, brak w składzie rywalek Catchings. Ona znakomicie grała w obronie przeciwko naszym snajperko. Dzisiaj mam nadzieję ich punkty pomogą nam w końcowym sukcesie - mówiła w przerwie meczu Justyna Żurowska, kapitan KSSSE AZS PWSZ.

Po zmianie stron trwała walka kosz za kosz. KSSSE AZS PWSZ dostał jednak wiatru w żagle. Pięć punktów z rzędu Katariny Zohnovej dało akademiczkom prowadzenie 40:36. Lotos PKO BP zdołał powrócić na prowadzenie po celnej trójce Pauliny Pawlak oraz akcji 2+1 Monique Currie. Od tego momentu na prowadzeniu była raz jedna, raz druga drużyna. Trenerowi Maciejewskiemu przybył problem na 2 minuty przed końcem trzeciej kwarty meczu, kiedy to piąte przewinienie popełniła Nkolika Anosike, a Leciejewska doprowadziła do remisu 46:46. Gdynianki poszły za ciosem i po trzech kwartach prowadziły już 54:48, kończąc kwartę kuriozalną trójką Snytsiny.

Ta sama zawodniczka kolejnym celnym rzutem zza linii 6,25 rozpoczęła czwartą kwartę i przewaga Lotosu PKO BP wzrosła już do 9 oczek. Akademiczki do odrabiania strat pociągnęła Breitreiner, która najpierw trafiła z półdystansu, po chwili dodała celny rzut za trzy punkty i celny rzuty wolne zmniejszając straty do zaledwie jednego punktu. W tym momencie przypomniała jednak o sobie Matovic. Serbska środkowa, pod nieobecność Anosike, była nie do zatrzymania dla podkoszowych z Gorzowa Wielkopolskiego, a podopieczne trenera Winnickiego znów odskoczyły na pięć punktów. Gdy na niespełna 3 minuty przed końcem za trzy punkty trafiła Pawlak, wydawało się, że jest już po meczu i po sezonie. Akademiczki nadal jednak nie poddawały się. Zza łuku na 50 sekund przed końcem trafiła Breitreiner, a KSSSE AZS PWSZ przegrywał w tym momencie zaledwie 63:64. Gdy kolejna akcja gdynianek również nie przyniosła punktów, nadarzyła się okazja na objęcie prowadzenia. Akademiczki nie zmarnowały tej szansy. Zohnova dwukrotnie trafiła z linii rzutów wolnych doprowadzając do korzystnego wyniku 65:64. Rywalki w ostatniej akcji wyraźnie się zagubiły, a zapędzona do narożnika Snytsina popełniła stratę na 4 sekundy przed końcową syreną. Ostatnie sekundy nic już nie zmieniły, bo rywalkom uciekła Richards i dotrwała z piłkę do końcowej syreny. Euforii nie było końca w gorzowskiej hali, ale droga do złotych medali daleka.

- Niezmiernie się cieszę. Powiedzieliśmy sobie z dziewczynami w szatni, że dzisiaj musimy wygrać. Dla tych fantastycznych kibiców warto było wygrać. Zaryzykowałem dzisiaj w pierwszej piątce z Zohnovą i Breitreiner. Ufam obu tym zawodniczkom bardzo mocno i one dzisiaj mnie nie zawiodły. W końcówce meczu, gdy musiałem obniżyć skład, te dwie zawodniczki zdobyły kluczowe punkty dla tej wygranej - powiedział po meczu Dariusz Maciejewski, trener KSSSE AZS PWSZ, który po meczu odbierał gratulację zarówno od swoich fanów, jak i fanów Lotosu PKO BP.

Do pierwszej wygranej nad Lotosem PKO BP w finałowej serii KSSSE AZS PWSZ doprowadził duet, który tak zawodził w dotychczasowych meczach. Anna Breitreiner była najskuteczniejszą zawodniczką meczu z dorobkiem 14 punktów. Dwa oczka mniej zapisała na swoim koncie Katarina Zohnova. Akademiczki zagrały bardzo zespołowo, znakomicie w obronie, a całość dała pierwszą wygraną w finale nad gdyniankami.

W Lotosie PKO BP zawiodła nieco Alana Beard. Amerykańska rzucająca, po urazie dłoni, nie może dojść do dyspozycji, w której znajdowała się chociażby w rywalizacji z Wisłą Can Pack w serii półfinałowej. Beard zakończyła mecz z zaledwie 7 punktami na koncie. Najwięcej dla ekipy z Trójmiasta wywalczyła Ivana Matovic - 14.

Kolejny mecz rozegrany zostanie w niedzielę o godzinie 13:15 w Gdyni. Każda kolejna wygrana daje złote medale i tytuł Mistrzyń Polski gdyniankom, zatem koszykarki KSSSE AZS PWSZ kolejny raz zagrają z nożem na gardle o przedłużenie walki w finale Ford Germaz Ekstraklasy w sezonie 2008/2009.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - Lotos PKO BP Gdynia 65:64 (14:18, 17:14, 17:22, 17:10)

KSSSE AZS PWSZ: Anna Breitreiner 14, Katarina Zohnova 12, Justyna Żurowska 10, Agnieszka Kaczmarczyk 8, Lindsay Taylor 8, Nkolika Anosike 7, Samantha Jane Richards 6, Katarzyna Czubak 0, Edyta Koryzna 0

Lotos PKO BP: Ivana Matovic 14, Ekaterina Snytsina 13, Monique Currie 10, Magdalena Leciejewska 10, Paulina Pawlak 8, Alana Beard 7, Emilija Podrug 2, Natalia Marchanka 0, Olivia Tomiałowicz 0, Marta Jujka 0

Stan rywalizacji: 3:1 dla Lotosu PKO BP Gdynia

Rywalizacja o Mistrzostwo Polski toczy się do czterech wygranych

Źródło artykułu: