Boston zwycięża w meczu na szczycie i awansuje do play off!

Starcie pomiędzy Boston Celtics a Detroit Pistons wszyscy fachowcy określali jako zapowiedź wielkich emocji w finale Konferencji Wschodniej. Póki co w sezonie zasadniczym triumfowali Celtowie, głównie dzięki najlepszemu występowi w sezonie Kevina Garnetta - 31 punktów. Dzięki tej wygranej podopieczni Doca Riversa jako pierwsza drużyna w NBA zapewniła sobie awans do rozgrywek play off. Tymczasem o sobie nie pozwala zapomnieć LeBron James, który New York Knicks zaaplikował 50 punktów!

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Boston wygrał po 47 w sezonie i zakończył tym samym 2-letnią banicję w rozgrywkach play off. Co ważniejsze, było to już ich 2 zwycięstwo nad Detroit Pistons w tym sezonie, co na pewno pozwoli przystąpić do posezonowych potyczek z lekką psychiczną przewagą. W przypadku bowiem równej ilości wygranych to Celtowie będą mieli przewagę własnego parkietu, która w play off jest rzeczą wprost pożądaną. Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy po kilku minutach prowadzili już 17:3. Tłoki ani razu w tym meczu nie wyszły na prowadzenie, choć na początku ostatniej odsłony udało im się doprowadzić do remisu - 69:69. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął Kevin Garnett, trafiając 5 kolejnych punktów. Lider Celtics był świetnie dysponowany tego wieczoru w rzutach z półdystansu a 31 punktów w jego wykonaniu, to najlepszy wynik w tym sezonie. Podopieczni Flipa Saundersa zdołali jeszcze zniwelować straty do 1 punkty - 78:77, lecz 12 z ostatnich 13 punktów w meczu padło już łupem najlepszej drużyny na Wschodzie. - Za każdym razem jak grasz z czołowym zespołem, to czuć już atmosferę play off. To wszystko działa na psychikę, lecz my to lubimy. Była to świetna koszykówka i wszystkie spotkania tak właśnie powinny wyglądać - mówił po meczu najlepszy wśród pokonanych Chauncey Billups - 23 punkty i 7 asyst.

Denver w ostatnich tygodniach gra w kratkę. Potrafią przegrać 2 spotkania z rzędu, aby dzień później zmobilizować się na starcie z kimś z czołówki. Tak było minionej nocy, kiedy to do Pepsi Center zawitały Słońca z Phoenix. Obie zespoły nie mogą być jeszcze pewne miejsca w play off, dlatego każda wygrana jest niezwykle ważna. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gości, którzy zwyciężyli pierwszą odsłonę i prowadzili aż do stanu 40:33. Wtedy jednak piąty bieg wrzucili miejscowi, których do serii 16 punktów bez odpowiedzi zachęcił J.R. Smith, dwukrotnie trafiając za trzy. 9-punktowa przewaga gospodarzy w zupełności wystarczyła do kontrolowania wydarzeń na parkiecie aż do ostatniej syreny. Świetnie spisał się duet Carmelo Anthony - Allen Iverson, od którego będzie zależało niezwykle dużo podczas play off. Ten pierwszy zanotował 30 punktów i aż 13 zbiórek (w tym 7 w ataku), podczas gdy A.I. królował na obwodzie z 31 punktami i 12 asystami. Co ciekawe Iverson nie popełnił w tym meczu żadnej straty! Wśród gości w końcu na miarę swoich możliwości spisał się Shaquille O'Neal - 12 punktów i 18 zbiórek. Tym niemniej od czasu przyjścia O'Neala do Arizony, Phoenix wygrały zaledwie 3 z 8 spotkań...

Miały być porażki i nici z awansu do play off. Tymczasem Houston Rockets bez Yao Minga wciąż wygrywają i malutkimi kroczkami zbliżają się do upragnionego celu. Ubiegłej nocy koszykarze z Teksasu nie dali szans Indianie Pacers, co było ich 16 kolejną wygraną - najlepsza seria w historii klubu! Podopieczni Ricka Adelmana w ostatnich 21 grach polegli zaledwie raz. Do wygranej Rakiety poprowadził Tracy McGrady, zdobywca 25 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst. Gospodarze zajmują obecnie 5 lokatę na Zachodzie i mają przewagę 3 zwycięstw nad Golden State Warriors, którzy zajmują ostatnią lokatę premiowaną awansem do play off.

W Madison Square Garden zgromadzeni kibice byli świadkami bodaj najlepszego występu LeBrona Jamesa w jego krótkiej jeszcze karierze na parkietach NBA. Gwiazdor Cavs zapisał na swoim koncie 50 punktów, 10 zbiórek, 8 asyst i 4 przechwyty a jego Cleveland wygrało ważne spotkanie z New York Knicks. Wielki show jaki urządził tego wieczoru James rozpoczął się już na przedmeczowej rozgrzewce, kiedy to 23-letni skrzydłowy zachwycił kibiców niesamowitym wsadem. Później rozpoczął się popis jednego z głównych kandydatów do nagrody MVP sezonu zasadniczego. Tego wieczoru wychodziło mu dosłownie wszystko: rzuty za trzy punkty (7/13), efektowne wsady, zbiórki, asysty oraz przechwyty. Przebiegli statystycy zdążyli odszukać drugi taki rewelacyjny występ w NBA. Okazało się, że ostatnim graczem z 50 punktami, 10 zbiórkami i 8 asystami był legendarny Kareem Abdul-Jabbar, który dokonał tego w styczniu 1975 roku! Na 23 sekundy przed zakończeniem spotkania na parkiet wdarł się 17-letni kibic, który był tak zafascynowany postawą Jamesa, że sam postanowił złożyć mu gratulację. Na szczęście ochrona szybko interweniowała i obyło się bez niepotrzebnych incydentów.


Wyniki ligi NBA

Charlotte Bobcats ? Golden State Warriors 118:109
(J. Richardson 42, R. Felton 22, E. Okafor 16 (11 zb) ? M. Ellis 32, B. Davis 30, S. Jackson 21)

Washington Wizards ? Orlando Magic 92:122
(A. Jamison 19, D. Stevenson 17, O. Pecherov 15 ? D. Howard 20 (11 zb), M. Evans 17, R. Lewis 17)

Miami Heat ? Toronto Raptors 83:108
(M. Banks 21, R. Davis 16, D. Wade 16 ? R. Nesterovic 16 (10 zb), J. Moon 14, T.J. Ford 13)

New York Knicks ? Cleveland Cavaliers 105:119
(V. Carter 25, N. Robinson 24, E. Curry 20 ? L. James 50 (10 as), Da. Jones 15, D. Brown 14)

Boston Celtics ? Detroit Pistons 90:78
(K. Garnett 31, R. Rondo 16, P. Pierce 15 ? C. Billups 23, R. Wallace 23, R. Hamilton 15)

New Orleans Hornets ? Atlanta Hawks 116:101
(P. Stojakovic 29, C. Paul 23 (18 as), J. Pargo 22 ? J. Johnson 24, M. Bibby 21, J. Smith 12)

Memphis Grizzlies ? New Jersey Nets 100:93
(H. Warrick 25, M. Miller 22, D. Milicic 16 (11 zb) ? R. Jefferson 22, D. Harris 20, N. Krstic 16)

Milwaukee Bucks ? Seattle Supersonics 118:106
(C. Villanueva 32 (11 zb), A. Bogut 21 (13 zb), C. Bell 17 ? K. Durant 23, E. Watson 17, D. Wilkins 17)

Houston Rockets ? Indiana Pacers 117:99
(T. McGrady 25, R. Alston 21, L. Head 14 ? D. Granger 17, T. Murphy 17 (10 zb), R. Murray 14)

Denver Nuggets ? Phoenix Suns 126:113
(A. Iverson 31 (12 as), C. Anthony 30 (12 zb), J.R. Smith 20 ? A. Stoudemire 22, B. Diaw 17, L. Barbosa 15)

Utah Jazz ? Minnesota Timberwolves 105:76
(D. Williams 21 (11 as), R. Brewer 16, C. Boozer 16 (14 zb) ? R. Foye 18, K. Snyder 16, R. McCants 12)

Los Angeles Clippers ? Sacramento Kings 116:109
(A. Thornton 27, C. Maggette 25, D. Dickau 20 ? B. Udrih 25, M. Moore 20, Q. Douby 14)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×