Thomas Kelati: Zakończyć karierę na swoich warunkach

- Wierzę, że w fazie play-off pokażemy się z lepszej strony. Mamy najbardziej doświadczoną i utalentowaną drużynę w lidze. Bardzo chciałbym pomóc zespołowi w najważniejszej części sezonu - mówi Thomas Kelati, który nie myśli o zakończeniu kariery.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Thomas Kelati WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Thomas Kelati
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Urazu kolana nabawił się pan podczas spotkania w Ostrowie Wielkopolskim. W którym dokładnie momencie poczuł pan ból?

Thomas Kelati, zawodnik Stelmetu Enei BC Zielona Góra: W trakcie pierwszej połowy miałem lekkie zderzenie z Jure Skificiem. Niestety po nim zacząłem odczuwać ból, który uniemożliwił mi dalszą grę. Nie mam oczywiście pretensji do niego, bo takiego sytuacje zdarzają się na boisku. Po prostu miałem pecha.

Czy już po tym zderzeniu wiedział pan, że to coś groźnego?

Tak. Po tylu latach gry w koszykówkę jesteś w stanie ocenić, jak poważny jest to uraz. Mam dość dużą odporność na ból, ale wtedy poczułem, że coś groźnego stało się z moim kolanem. Niestety moje przypuszczenia okazały się prawdziwe.

Operacja w Niemczech poszła zgodnie z planem?

Lekarze wykonali świetną pracę. Zabieg trwał około 40 minut. Jednak warto przy tej okazji wspomnieć o doktorze Macieju Siankowskim, który błyskawicznie postawił diagnozę i doskonale przygotował mnie do zabiegu. Dzięki niemu podróż do Niemiec nie była aż tak uciążliwa.

Zaraz po zabiegu mocno pan dziękował fanom za wsparcie w trudnych chwilach. Dużo było wiadomości w skrzynce?

Dostałem mnóstwo pozytywnych wiadomości. Przekaz był jasny: "trzymamy kciuki i czekamy na szybki powrót na boisko" To niezwykle ważne w takich chwilach. Mogłem również liczyć na wsparcie kolegów z zespołu i sztabu szkoleniowego.

ZOBACZ WIDEO Łowcy Wrażeń zaangażowani w nowy sport. "Padel to świetna inicjatywa dla aktywnych"

Podobno jest taki jeden moment, który będzie pan wspominał latami...

Tak. W trakcie mojego pobytu w szpitalu wraz z żoną oglądaliśmy transmisję z meczu z Kingiem Szczecin. Na początku spotkania fani zaczęli skandować moje nazwisko. To był niezwykły moment dla mnie. Kibice pokazali niezwykłą klasę. Dziękuję im za to. Takie właśnie sytuacje pokazują, jak ważne są relacje na linii zawodnik-kibic. Bez nich profesjonalny sport nie miałby kompletnie sensu.

Kiedy planuje pan wrócić do gry? Czy w tym sezonie zobaczymy jeszcze Thomasa Kelatiego na boisku?

Wierzę, że tak właśnie się stanie, ale w tym momencie jest nieco za wcześnie, by cokolwiek wyrokować. Zobaczymy, jak potoczą się play-off i moja rehabilitacja. Bardzo chciałbym pomóc zespołowi w najważniejszej części sezonu.

Polak, silna osobowość w szatni i świetny koszykarz. Kontuzja Kelatiego to duża strata dla Stelmetu Enei BC Zielona Góra.

Dziękuję za miłe słowa. Wszyscy wiedzą, że ten sezon jest trudny dla naszego zespołu. Przeplatamy słabe mecze z dobrymi, nie potrafimy utrzymać równego poziomu. Mimo wszystko uważam, że w play-off pokażemy się z lepszej strony. Mamy najbardziej doświadczoną i utalentowaną drużynę w lidze. Jeśli wszyscy będą po tej samej stronie, to myślę, że powalczymy o kolejne mistrzostwo.

Niektórzy zaczęli przebąkiwać przedwczesne zakończenie kariery, ale z tego co wiem to pan takich planów chyba nie ma. To prawda?

Przed urazem zrobiłem ogromny postęp z moim ciałem i kolanem. Czułem się naprawdę dobrze. Teraz zrobię co w mojej mocy, żeby powrócić do gry, ale jednocześnie będę słuchał mojego ciała. Nie chcę zakończyć mojej kariery w ten sposób, chcę to zrobić na własnych warunkach.


Zobacz inne teksty autora

Czy Thomas Kelati zakończy karierę w Stelmecie Enei BC Zielona Góra?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×