Eric Gordon: Z Chrisem mogliśmy to wygrać

Absencja Chrisa Paula sprawiła, że pomimo prowadzenia 3-2, Houston Rockets nie mieli atutów w szóstym i także siódmym meczu rywalizacji przeciwko Golden State Warriors. Rakiety serię przegrały 3-4 i nie zagrają w finale NBA.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
Eric Gordon Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Eric Gordon
Z brakiem Chrisa Paula w decydujących spotkaniach rywalizacji z panującymi mistrzami, nie może się pogodzić nominalny rezerwowy Houston Rockets, Eric Gordon. Trzeci strzelec ekipy jest przekonany, że gdyby CP3 był zdolny do gry w ostatnich dwóch meczach finału Konferencji Zachodniej, o mistrzostwo ligi zagrałaby właśnie drużyna z Teksasu.

- To do kitu, ponieważ wiesz, że mógłbyś to wygrać, gdyby do dyspozycji był jeszcze jeden zawodnik - stwierdził Gordon po porażce 92:101 w siódmym pojedynku. - Gdybyśmy mieli Chrisa, jeśli on by tam był, to w czwartek to właśnie my zagralibyśmy mecz otwarcia wielkiego finału. Jest po prostu ciężko - dodał zawiedziony.

Z rywalizacji w dwóch ostatnich starciach serii z Golden State Warriors, Paula wykluczyła kontuzja ścięgna udowego, jakiej doznał on pod koniec piątego spotkania. Do tego momentu w finale Zachodu zdobywał 19,8 punktu, 6,8 zbiórki i 4,6 asysty. Widać zatem wyraźnie, że nie kreował już aż tak bardzo swoich kolegów, ale sam wziął się za zdobywanie punktów. I przynosiło to zamierzony efekt, w postaci prowadzenia w serii - dopóki oczywiście był w stanie grać.

Klubowi lekarze robili co mogli, aby postawić Paula na nogi, jednak wyleczenie urazu, którego się nabawił, trwa zwykle około dwóch tygodni, wobec czego nie było szans na to, aby rozgrywający był do dyspozycji Mike'a D'Antoniego w decydującym pojedynku. Inni zawodnicy Rakiet, w przeciwieństwie do Gordona, nie chcieli jednak używać kontuzji 33-latka jako wymówki.

- Nawet w to nie wejdę - zaznaczył P.J. Tucker, autor double-double w decydującym meczu w postaci 14 punktów i 12 zbiórek. - To jest liga dorosłych facetów. Nie ma znaczenia kto gra. Trzeba walczyć, aby wygrać - stwierdził. - Nawet się nad tym nie zastanawiamy. Oczywiście, Chris w dużej mierze przyczynił się do tego, że znaleźliśmy się w finale konferencji, ale i bez niego mieliśmy okazję na wygranie serii - powiedział z kolei James Harden. - Powinniśmy byli zwyciężyć dziś wieczorem - dodał jedynie dyrektor generalny Rockets, Daryl Morey.

ZOBACZ WIDEO Iberostar lepszy od Barcelony! Kolejny świetny mecz Ponitki
Czy ze zdrowym Chrisem Paulem, Houston Rockets wygraliby serię z GSW?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×