Finał PLK. Quinton Hosley jak magiczny talizman. Masz go, masz mistrzostwo

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Quinton Hosley
Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Quinton Hosley
zdjęcie autora artykułu

Quinton Hosley kolekcjonuje mistrzowskie tytuły. Po raz trzeci w historii zdobył złoto w polskiej lidze. Dwa razy zrobił to w barwach Stelmetu Enei BC, a teraz sięgnął po nie z zespołem Anwilu Włocławek.

34-letni Quinton Hosley ma za sobą trzeci sezon w rozgrywkach Energa Basket Ligi. Amerykanin za każdym razem cieszył się z mistrzostwa Polski. Dwukrotnie był wybierany MVP serii finałowej, teraz ten tytuł całkowicie zasłużenie powędrował w ręce Kamila Łączyńskiego.

W tym finale Hosley nie był aż tak widoczny. Co prawda robił sporo "małych rzeczy" na boisku, ale punktowo wypadł kiepsko - łącznie w sześciu meczach uzyskał "tylko" 37 "oczek". Poniekąd mogło to być spowodowane urazem palca, z którym Hosley zmaga się od dłuższego czasu.

Jednak nie wolno zapominać o tym, co Hosley zrobił w serii półfinałowej. Jego przebłysk geniuszu sprawił, że to Anwil, a nie Stelmet zagrał w wielkim finale. To on dźwignął zespół w najtrudniejszym momencie. Zdobył 16 punktów w samej czwartej kwarcie. Trafiał z bardzo trudnych pozycji, wpędzał w pułapki Koszarka i Florence'a.

Hosleya we Włocławku bardzo chciał Igor Milicić. Chorwat podjął ryzykowną decyzję. Dokooptował do poukładanej drużyny świetnego gracza, ale też niełatwego do prowadzenia. Były głosy, że Amerykanin może zepsuć atmosferę, ale okazały się całkowicie nieprawdziwe. Udowodnił, że jest zawodnikiem na wielkie mecze.

Wyrachowanie, opanowanie i chłodna głowa - te cechy oddają jego postawę na boisku. Nawet po trafionych rzutach nie celebruje radości, w przeciwieństwie np. do Ivana Almeidy, który jest nieco innym typem gracza. Wydawało się, że obaj się nie dogadają, ale Milicić na tyle umiejętnie poukładał wszystkie klocki, że Anwil po 15 latach znów cieszy się z mistrzostwa Polski.

Co dalej? Hosley do tej pory unikał rozmów na temat spraw kontraktowych i przyszłości. - Na razie jest zadanie do wykonania: złoty medal. Ja chcę być mistrzem Polski z Anwilem. Później możemy porozmawiać o kwestiach kontraktowych - mówił przed finałem PLK. Nie da się ukryć, że ewentualna gra w europejskich pucharach może być solidnym argumentem władz Anwilu w negocjacjach z amerykańskim skrzydłowym.

ZOBACZ WIDEO Ile straci kadra pod nieobecność Glika? Rząsa: Był mentorem dla młodych chłopaków. Odczujemy jego brak

Źródło artykułu:
Czy Quinton Hosley zostanie na kolejny sezon w Anwilu Włocławek?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (10)
avatar
SlavicPride
10.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Koszykówka to sport zespołowy, więc 3 tytuły Hosleya i tylko jeden Dragicevica, to czysty przypadek i nie ma co tworzyć z tego jakichś odrealnionych zależności. W koszykówce mecz wygrywa się ob Czytaj całość
avatar
Michaelus
5.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gość ma tak długie ręce że spod swojego kosza może sprzedwać plakaty na atakowanym ;) Świetny obrońca. Ciekaw jestem jednak jaką przytula kasę... Wieku nie oszukasz i to już raczej nie będzie g Czytaj całość
avatar
M70
5.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powinien zostać w Anwilu. Mało jest graczy w polskiej lidze tak wszechstronnych. Potrafiących świetnie bronić i jak trzeba pokazać moc w ataku. Trochę (oczywiście biorąc odpowiednie proporcje) Czytaj całość
avatar
Anwil ponad wszystko
5.06.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Hosley jest swietnym graczem, potrafi wszystko a jak do tego ma dzien i trafia to jest nie do zatrzymania. Quinton jednak to przede wszystkim super obrońca, taki gracz to skarb. Gratki i oby zo Czytaj całość