Kamil Łączyński: Ze Stelmetem był romansik, z zespołem z VTB poważny romans

Miał poważną propozycję z ligi VTB, rozmawiał ze Stelmetem Eneą BC, ostatecznie podpisał umowę z Anwilem. Dostał podwyżkę i już nie może doczekać się występów w Lidze Mistrzów. - To będzie ogromne wyzwanie, ale nie boję się - mówi Kamil Łączyński.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Kamil Łączyński Newspix / Piotr Kieplin / Na zdjęciu: Kamil Łączyński
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jak wyglądały negocjacje z Anwilem? Dlaczego dwa kolejny sezony spędzi pan we Włocławku?

Kamil Łączyński, rozgrywający Anwilu Włocławek: Jak usiadłem do stołu i zrobiłem kalkulację plusów i minusów, to wyszło, że dalszy pobyt w Anwilu ma znacznie więcej pozytywów. Ważną rzeczą było dla mnie to, że świetnie znam ludzi w klubie, trenera Milicicia i zawodników. Wiem, jaką będą miał rolę w zespole.

Przed sezonem mówiłem, że chcę zdobyć mistrzostwo. Osiągnęliśmy cel, więc teraz trzeba pójść za ciosem. Skoro wywalczyłem przepustkę z Anwilem do gry w Europie, to uznałem, że fajnie byłoby z tym zespołem wystąpić w Lidze Mistrzów.

Jakie były inne opcje?

Było kilka propozycji. Nie ukrywam, że jedna bardzo konkretna. To była oferta z ligi VTB.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: odpadł z mundialu, poleciał na Bahamy i oświadczył się pięknej blondynce

I dlaczego nie wyszło? Sam pan niedawno mówił: "Fajnie byłoby spróbować swoich sił za granicą. Lata lecą, więc jak nie teraz, to kiedy? Trzeba wykorzystać swoje "pięć minut".

Doszliśmy nawet do wstępnego porozumienia w kwestiach finansowych. Klub powiedział mi wprost, że czeka na decyzję innego zawodnika. Ten gracz najprawdopodobniej tam zostanie, ale wciąż nie zapadła ostateczna decyzja. Sytuacja trochę się przeciągała, a ja już nie chciałem zwlekać.

Zobacz także: James Washington wolał Polskę niż wielkie pieniądze w Korei

Słyszałem, że to była bardzo lukratywna oferta. To prawda?

Nie będę ukrywał, że to była bardzo fajna propozycja z dużymi możliwościami. Do tego jednak nie dojdzie, więc nie ma co się nad tym rozwodzić. Nie będę narzekał, bo w Anwilu będę miał okazję pokazać swoje umiejętności na europejskich salonach. Do tego dochodzą mecze na kadrze, więc jeśli pokaże się z dobrej strony, to być może znów ktoś się odezwie.

Czy za rok strony mogą rozwiązać umowę?

Tak, obie strony mają takie opcje. Jednak ja bym chciał ten kontrakt wypełnić.

Sporo zamieszania wywołała informację o zainteresowaniu ze strony Stelmetu Enei BC. Jak wyglądały rozmowy z zielonogórskim klubem?

Toczyliśmy rozmowy, nawet wstępnie uzgodniliśmy warunki finansowe. Czasami w mediach pojawiają się różne informacje, ale mogę zapewnić, że to nie była "kaczka dziennikarska". Powiem tak: ze Stelmetem był romansik, z kolei z zespołem z VTB był poważny romans.

Dużo mówimy o pieniądzach. Dostał pan satysfakcjonującą podwyżkę w Anwilu?

Tak, jestem zadowolony z warunków, które udało mi się wynegocjować.

Koszykarska Liga Mistrzów to będzie wyzwanie...

To jest ogromne wyzwanie, ale o to właśnie chodzi w sporcie. Już trochę przebieram nogami, żeby się zmierzyć z tym wyzwaniem. Chciałbym już zagrać taki mecz i zobaczyć, jak to wygląda. Ale to też nie jest tak, że trafiamy na zawodników z wielkim talentem, oni też mają swoje słabości. Ja ostatnio miałem okazję przez kilka minut rywalizować z Kalnietisem i Lekaviciusem - nie twierdzę, że dałem sobie radę, bo Litwini nas ograli 18-punktami, ale nie czułem na parkiecie ogromnej różnicy.


Zobacz inne teksty autora

Czy Kamil Łączyński to najlepszy polski rozgrywający?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×