NBA: emocjonalne pożegnanie Danny'ego Greena z San Antonio

Danny Green stał się częścią wymiany pomiędzy Spurs a Raptors, w której głównymi bohaterami byli Kawhi Leonard i DeMar DeRozan. Zawodnik w bardzo emocjonalny sposób pożegnał się ze swoim dotychczasowym miastem za pomocą mediów społecznościowych.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
Danny Green (nr 14) AFP / Na zdjęciu: Danny Green (nr 14)

Przypomnijmy, iż w środę doszło do długo wyczekiwanego transferu, którego głównym "elementem" był Kawhi Leonard. Niezadowolony gwiazdor San Antonio Spurs, został wymieniony wraz z Dannym Greenem za DeMara DeRozana, Jakoba Poeltla oraz chroniony pick w drafcie do Raptors. Najwięcej uwagi w związku z tą transakcją poświęcono rzecz jasna byłym już liderom swoich ekip. Niejako z boku tego wszystkiego znalazł się Green, który w ostatnich latach był niemniej bardzo ważnym punktem rotacji Spurs.

Nie do końca można powiedzieć, że 31-latek był legendą klubu z Teksasu. To bowiem duże słowo, które przypisać można Timowi Duncanowi, Tony'emu Parkerowi, Davidowi Robinsonowi czy grającemu jeszcze w SAS, Manu Ginobiliemu. Bez wątpienia pasuje jednak stwierdzenie, że Green był symbolem zespołu z San Antonio w ostatnim czasie. Poświecił mu najlepszy okres kariery, występował w nim 8 sezonów, zdobył jedno mistrzostwo, od 6 lat był graczem pierwszej piątki. Teraz opuszcza drużynę, co jest dla niego bardzo trudne.

Wyraz swojego przywiązania do całego klubu dał na swoim profilu na Instagramie, gdzie napisał: "San Antonio, nie potrafię wyrazić miłości, którą mam do ciebie, miasta, kibiców i całej organizacji. Chciałbym podziękować wszystkim za to, że pozwolili mi być częścią czegoś niesamowitego przez tyle lat. Mam wiele wspaniałych wspomnień, które zabiorę ze sobą. Wzloty i upadki zawsze sprawiały, że czułem się wyjątkowo. Chcę osobiście podziękować Popowi i RC za to, że jako pierwsi uwierzyli we mnie i dali mi szansę [...] Czekam na mój następny rozdział w Toronto".

SAN ANTONIO....Can't express the LOVE I have for you, the city, the fans & the organization. I want to thank you all for allowing me to be a part of something AMAZING for so many years. I have many great memories that I will take with me. Through the ups and downs you’ve always made me feel SPECIAL. I want to personally thank Pop and RC for being the first to believe in me and give me the opportunity. Thank you to my TEAMMATES for always encouraging me and being there for me (going to miss you guys the most)..so many battles. Thank you to the COMMUNITY for accepting me and allowing me to feel at HOME...all of you will ALWAYS be a big part of me and will ALWAYS be FAMILY! LOVE YOU ALL! Looking forward to my next chapter in TORONTO! #tothetruefans #THANKYOU #onceaspuralwaysaspur

Post udostępniony przez Danny Green (@greenranger14)

Za wszystko podziękował mu także klub, czyniąc to miedzy innymi na Twitterze. To, co rzuciło się od razu w oczy, to pogrubiona czcionka z jego imieniem, zaś Leonarda już nie. Może to i mała rzecz, ale bardzo zauważalna. W ciągu ostatnich miesięcy Kawhi stał się dla SAS raczej balastem. Zupełnie inaczej było natomiast z zawsze grającym dla dobra zespołu Dannym. I widać dzięki temu, kto został bardziej doceniony w chwili odejścia.



Może się jednak stać i tak, że Green jeszcze kiedyś ponownie zagra w trykocie San Antonio Spurs. Ostatnio do klubu z Teksasu - po 3 latach - powrócił bowiem Marco Belinelli, czyli bardzo ważny punkt mistrzowskiej ekipy Ostróg z 2014 roku. Być może podobny los spotka także nowego gracza Raptors, tym bardziej, że po nadchodzącym sezonie, stanie się on niezastrzeżonym wolnym agentem.

ZOBACZ WIDEO Problemy triumfatorki juniorskiego Wimbledonu przed turniejem. Świątek: "W Polsce nie ma warunków"


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Czy Danny Green zagra jeszcze w Spurs?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×