Kolejny Polak do wzięcia w PLK. "Jestem trochę rozczarowany"
Marcin Salamonik dołączył do grona wolnych zawodników. Jego umowa z GTK Gliwice została rozwiązana. - Zostałem tylko poinformowany, że taka jest koncepcja trenera - mówi nam koszykarz.
Kiedy i jak dowiedział się pan, że GTK rezygnuje z pana usług?
Dowiedziałem się o tym pod koniec maja. Zupełnie przypadkiem, gdyż zadzwoniłem do prezesa porozmawiać o całkiem innej sprawie.
Jest pan rozczarowany, że nie zostanie w Gliwicach na trzeci sezon? Czy klub tłumaczył powody takiej decyzji?
Jestem trochę rozczarowany, ponieważ bardzo wiele rzeczy, szczególnie w życiu osobistym podporządkowałem pod ten zespół. Mówi się trudno, na tym klubie życie się nie kończy... Oficjalny komunikat brzmiał, że taka jest koncepcja trenera.
W poprzednim sezonie rozegrał pan 30 meczów, w których notował średnio 7 punktów. To niezły wynik.
Wiadomo, że zawsze chciałbym grać lepiej, więcej rzucać, zbierać piłek i tak dalej. Ogólnie mogę być zadowolony z tego sezonu, choć wiadomo, że zawsze trzeba dążyć do tego, aby było jak najlepiej.
W ostatnich latach balansuje pan między PLK a I ligą. Czy pozostanie w ekstraklasie jest absolutnym priorytetem?
Chciałbym zostać w ekstraklasie i mam nadzieję, że to mi się uda. Dopiero jak się spędzi trochę więcej czasu w PLK, to widać różnice pomiędzy ekstraklasa a I ligą. Oczywiście na plus tych pierwszych rozgrywek.
Wiem, że kilka klubów się panem interesuje. Można zdradzić coś więcej?
Na chwilę obecna nie chcę mówić o konkretach i szczegółach. Trwają rozmowy, negocjacje i mam nadzieję, że w miarę szybko się zakończą.
Obserwuje pan rynek transferowy w PLK? Które kluby zrobiły jak dotąd najciekawsze transfery?
Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, żeby się wypowiadać na ten temat. Wiele klubów jeszcze nie ma pełnych składów. Karuzela transferowa trwa w najlepsze. Myślę jednak, że liga w tym sezonie będzie jeszcze bardziej ciekawa dla kibiców i będzie walka przez cały sezon, zarówno o fazę play-off jak i o utrzymanie.