Gwiazda NBA nie owija w bawełnę. "Nie mam szacunku do sędziów"

John Wall zamiast odgrywać pierwszoplanowe role na boisku, robi to w mediach. Lider Washington Wizards po jednym z meczów miał ogromne pretensje do sędziów.

Jakub Artych
Jakub Artych
John Wall (w środku) PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: John Wall (w środku)
Przez kilka lat John Wall wyrobił sobie znakomitą markę w NBA. Wielokrotnie brał udział w meczu gwiazd (2014, 2015, 2016, 2017, 2018). W obecnych rozgrywkach nie gra jednak na miarę potencjału. Dobre mecze cały czas przeplata tymi słabszymi. Najdobitniej pokazują to wyniki Washington Wizards, którzy zajmują dopiero 10. miejsce w konferencji wschodniej.

Co ciekawe, winą za niektóre słabsze mecze, Wall obarczył sędziów. To oni byli przyczyną porażki Wizards z Phialdelphią 76ers (98:123).

- Nie mam im nic do powiedzenia. Nie mam do nich najmniejszego szacunku. Proste. Ile razy byłem w tym meczu na linii rzutów osobistych? Dwa razy. Dostałem faul techniczny za klaśnięcie w dłonie. Kilka razy byłem faulowany i nic. Tylko dlatego, że jestem silniejszy od wszystkich wokół nie dostaje tych gwizdków - mówi rozgoryczony koszykarz.

Jakiś czas temu Washington Wizards ogłosili, że ich dwie największe gwiazdy są do wzięcia. John Wall i Bradley Beal nadal są jednak koszykarzami ekipy Czarodziejów, a w dodatku pierwszy z nich nie jest "łakomym kąskiem" dla innych klubów w NBA. Wszystko z powodu wysokiej ceny, która nie gwarantuje odpowiedniej jakości.

Z Wizards związany jest on umową do sezonu 2022/23 i do tego czasu zarobi ponad 190 mln dolarów.

ZOBACZ WIDEO: Rajd Barbórka 2018. Dlaczego zawody są tak wyjątkowe?
Czy sędziowanie w NBA stoi na niskim poziomie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×