James: Mój stosunek do Cavs nie uległ zmianie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lider Cleveland Cavaliers po przegranym meczu numer 6 nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Szybko wymknął się z Amway Arena. Minęło trochę czasu, LeBron James ochłonął i spotkał się z przedstawicielami mediów.

MVP Ligi jest rozczarowany tym, iż jego drużyna odpadła z wyścigu o Mistrzostwo NBA, James jednak zauważył, że Cavs zrobili kolejny krok do przodu. - W porównaniu z poprzednim sezonem jest lepiej. Podoba mi się to, że rozwijamy się. Stajemy się mocniejsi i jestem przekonany, że w kolejnych rozgrywkach zajdziemy jeszcze dalej - stwierdziła jedna z największych gwiazd NBA.

Cały czas gorącym tematem w Cleveland, jak i całych Stanach Zjednoczonych, jest kwestia pozostania King Jamesa w Cavaliers. - Na chwile obecną nie wiem co się stanie. Nie myślałem o tym w ogóle. Chcę odpocząć od koszykówki, spędzić trochę czasu z rodziną. Kiedy nadejdzie odpowiednia pora zastanowię się co dalej - dodał James, któremu klub może zaoferować przedłużenie kontraktu po 16 lipca.

Po ostatnim spotkaniu uwadze dziennikarzy z Magic nie umknęło pewne wydarzenie. James nie pogratulował zwycięstwa swojemu koledze Dwightowi Howardowi. - Ciężko jest złożyć gratulacje komuś, z kim się przed chwilą przegrało. Jestem zwycięzcą, wojownikiem. Nie widzę sensu w składaniu gratulacji, czy podawaniu ręki komukolwiek - zakończył koszykarz. Zapewnił jednak, iż wysłał liderowi Orlando e-maila.

Źródło artykułu: