Maciej Zieliński przed turniejem Pucharu Polski: Stelmet może być zmęczony

Newspix / Krystyna Paczkowska / Na zdjęciu: Maciej Zieliński
Newspix / Krystyna Paczkowska / Na zdjęciu: Maciej Zieliński

- To będzie ciekawy turniej. Ranga Pucharu Polski cały czas wzrasta. Organizacja stoi na coraz wyższym poziomie - podkreśla Maciej Zieliński, były reprezentant Polski. W najciekawszym meczu ćwierćfinału 48-latek stawia na Anwil.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Jakub Artych, WP SportoweFakty: To będzie najciekawszy turniej od wielu lat? Dawno nie mieliśmy tylu kandydatów do mistrzostwa Polski.[/b]

Maciej Zieliński, były reprezentant Polski: Zgadza się. Kluczowe będzie jednak podejście tych drużyn do samego turnieju w Warszawie. Jeśli zrobią to na 100-procent, to na pewno będzie ciekawie. Było sporo transferów w drużynach z czołówki i możemy spodziewać się dużo walki.

W przeszłości raczej nie było sytuacji, że drużyny podchodziły do turnieju na pół gwizdka.

Wcześniej nie i mam nadzieję, że to się nie zmieni. Ranga Pucharu Polski cały czas wzrasta. Organizacja stoi na coraz wyższym poziomie i wydaje się, że wszystko powinno się udać. Łącznie z poziomem turnieju.

Zaczynamy turniej od meczu Legii z Polpharmą. Czy któraś z tych drużyn może być czarnym koniem?

Jeśli miałbym wybrać jedną z tych dwóch drużyn to bardziej stawiałbym na Legię Warszawa. Są gospodarzem imprezy i w kilku spotkaniach w tym sezonie zagrali naprawdę dobrze.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Z Hołowczycem byliśmy jak ogień i woda. To był idealny duet

W kolejnym meczu zagrają Arged BM Slam Stal oraz Stelmet Enea BC. Zwycięstwo ekipy z Ostrowa Wielkopolskiego będzie niespodzianką?

W Pucharze Polski ciężko mówić o niespodziankach, spotykają się wyrównane drużyny z czołówki Energa Basket Ligi. Szykuje się bardzo ciekawe spotkanie i obu zespołom zależy na zdobyciu Pucharu.

Zmęczenie drużyny z Zielonej Góry może mieć duże znaczenie. Grają bardzo dużo spotkań, często podróżują po Europie w ramach ligi VTB. Jeżeli Stelmet potraktuje imprezę nieco ulgowo i da odpocząć kilku koszykarzom, którzy są najbardziej eksploatowani, to w ćwierćfinale wygra Stal. W dłuższej perspektywie lepiej na tym wyjdzie Stelmet.

Kibice ostrzą sobie zęby na pojedynek Arki Gdynia z Anwilem Włocławek. Kto będzie faworytem?

Dla mnie nie ulega kwestii, że faworytem będzie Anwil Włocławek.

Ostatnio w lidze lepsza okazała się Arka Gdynia.

Zgadza się, jednak liga trochę się różni od Pucharu Polski. Anwil cały czas występował w Lidze Mistrzów, mogli być zmęczeni grą na dwóch frontach. Arka zakończyła EuroCup trochę wcześniej. Kluczowe będzie w tym meczu nastawienie mentalne obu drużyn. Trener Igor Milicic potrafi dobrze przygotować zespół na ważne mecze i jestem ciekawy co z tego wyniknie.

Zobacz także: Suzuki Puchar Polski. Mocna obsada konkursu rzutów za 3

W Anwilu Włocławek tematem numer jeden jest powrót Ivana Almeidy. To będzie wartość dodana, która pozwoli Anwilu sięgnąć po mistrzostwo?

Wszystko zależy w jakiej będzie formie. Pierwszy mecz po powrocie zagrał bardzo dobrze, jednak wcześniej miał dłuższą przerwę. Kibice we Włocławku go kochają, widać to było na filmikach w internecie. Almeida ma duże umiejętności, zna trenera Milicicia. Nie potrzebuje czasu, aby dostosować się do taktyki Anwilu. Myślę, że będzie to duże wzmocnienie dla drużyny.

Puchar Polski po raz kolejny odbędzie się w Warszawie. Można mówić o małej tradycji. To dobry pomysł?

Nie wiem, z tego co czytam to kibice mają mieszane odczucia. Z jednej strony promocja koszykówki w Warszawie jest bardzo duża, tutaj stacjonują praktycznie wszystkie media. Z drugiej strony problemem stolicy jest hala. Mamy w Polsce duże i nowoczesne obiekty i czemu nie rozgrywać Pucharu Polski właśnie tam? Wszystko zależy od organizatorów.

Pytanie czy udałoby się takie duże hale zapełnić kibicami.

To oczywiście też byłby problem. Z drugiej strony ranga Pucharu Polski cały czas rośnie i jeśli zorganizowałoby turniej w mieście, w którym gra zespół z Energa Basket Ligi, to myślę, że udałoby się ją zapełnić. Każdy pomysł ma swoje plusy i minusy

Rok temu nastroje w polskiej koszykówce były dużo gorsze, głównie przez słabsze wyniki reprezentacji Polski. Teraz jesteśmy o krok od awansu na mistrzostwa świata w Chinach. Można powiedzieć, że dzięki temu zrobiliśmy do przodu?

Jeszcze nie, poczekajmy na ostatnie mecze eliminacyjne. To jest sport, ale nie wyobrażam sobie braku awansu na mistrzostwa świata. Na pewno będzie to duży sukces polskiej koszykówki, zawodników oraz selekcjonera Mike'a Taylora. Trzymamy kciuki, aby wszystko poszło zgodnie z planem.

Czy brak awansu w takiej sytuacji byłby dużym kataklizmem?

Myślę, że byłoby to duży problem dla naszej dyscypliny. Ja jednak nie biorę tego pod uwagę. Patrząc analitycznie to przynajmniej jedno spotkanie powinniśmy wygrać.

Zobacz także: NBA: LeBron James emanuje pewnością siebie

Źródło artykułu: