EBL. Miasto Szkła w Zielonej Górze na wycieczce, myślami w Gliwicach
- Wyglądało to tak, jakbyśmy przyjechali do Zielonej Góry na wycieczkę - stwierdza Dariusz Oczkowicz, którego Miasto Szkła Krosno w środę wysoko przegrało na wyjeździe ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra (87:105).
Trudno nie przyznać mu racji. Miasto Szkła odstawało od Stelmetu Enei BC Zielona Góra, a aż strach wyobrazić sobie sytuację, gdyby gorszy dzień miał Jabarie Hinds. Amerykanin tylko w pierwszej połowie rzucił 24 punkty.
Zobacz: Kontrolowany triumf Stelmetu nad Miastem Szkła. Powrót Kelatiego, wielki mecz Hindsa
- Do przerwy grał jeden zawodnik, reszta statystowała, nie mieliśmy ani jednej asysty. Druga połowa wyglądała trochę lepiej, ale myślę, że to był efekt rozluźnienia Stelmetu - uważa Niedbalski.
- W pierwszej połowie wyglądało to tak, jakbyśmy przyjechali do Zielonej Góry na wycieczkę, a myślami byli przy niedzielnym meczu w Gliwicach. Stelmet pokazał, gdzie jest nasze miejsce w szeregu. Zdecydowanie zabrakło nam woli walki - komentuje Dariusz Oczkowicz.
Zobacz galerię ze spotkania Stelmet Enea BC - Miasto Szkła.
W niedzielę Miasto Szkła Krosno zagra na wyjeździe z GTK Gliwice. Jeśli zespół Niedbalskiego triumfuje, niezależnie od rozstrzygnięcia spotkania AZS Koszalin -Trefl Sopot utrzyma się w Energa Basket Lidze.