ME Koszykarek: Hiszpanki wygrywają z gospodyniami i nadal są niepokonane

Spotkanie pomiędzy Hiszpankami a Łotyszkami miało dać odpowiedź, która z drużyn przystąpi do ćwierćfinałów z pierwszego miejsca w grupie E. Po raz pierwszy na Łotwie pokazała się zatem liderka ekipy dowodzonej przez Evaristo Pereza Amaya Valdemoro. Rzucająca Ciudad ROS Casaras Walencja zagrała dobrze, a ona i jej koleżanki z reprezentacji mogły cieszyć się z kolejnego zwycięstwa i zachowania statusu niepokonanych po dwóch etapach żeńskiego Eurobasketu.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Przed spotkaniem obaj trenerzy mocno komplementowali swoich rywali. - Hiszpanki grają znakomicie zarówno w obronie, jak i w ataku. Moje zawodniczki muszą być gotowe na twardy bój. Wierzę we wszystkie moje zawodniczki i z pewnością zrobimy wszystko, żeby zagrać lepiej od rywalek i wygrać - mówił Ainars Zvirzgdins, szkoleniowiec Łotyszek. - Łotyszki to znakomity rywal. Od ostatnich Mistrzostw Europy we Włoszech, zrobiły niesamowity postęp. Będzie to z pewnością bardzo trudne spotkanie, stojące na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że mamy jednak silniejszą broń od rywalek, które pozwolą nam na kolejne zwycięstwo - powiedział Evaristo Perez, opiekun Hiszpanek. Obaj trenerzy zatem przystąpili do tego arcyciekawie zapowiadającego się meczu z wielkim uznaniem dla rywali, ale i z pełną wiarą w swoje podopieczne.

Wynik otworzyła najskuteczniejsza zawodniczka turnieju Anete Jekabsone-Zogota i od tego momentu walka rozgorzała na dobre. Hiszpanki szybko odpowiedziały, a w 5 minucie objęły swoje najwyższe prowadzenie w pierwszej połowie 11:6, dzięki punktom Anny Montanany. Na to jednak szybko trójką odpowiedziała Jekabsone-Zogota, a końcówka kwarty należała do Łotyszek, które otwierającą mecz kwartę wygrały różnicą dwóch oczek.

W drugiej kwarcie meczu obraz gry się nie zmienił. Wynik cały czas oscylował wokół remisu, a na parkiecie trwała walka o każdą piłkę. W 11 minucie pierwsze punkty na turnieju zdobyła Amaya Valdemoro, która celnie przymierzyła zza linii 6,25. MVP ostatnich Mistrzostw Europy we Włoszech popisała się dwukrotnie takim wyczynem w tej kwarcie, ale to nie pomogło jej ekipie w objęciu prowadzenia, bo po pierwszej połowie gospodynie prowadziły 32:31.

Po przerwie od trójki rozpoczęła Elisa Aguilar, dając tym samym prowadzenie swojej drużynie. Łotyszki nic sobie z tego nie zrobiły i po chwili prowadziły już 42:36, co było najwyższym ich prowadzeniem w tym spotkaniu. Koszykarki ze słonecznej Hiszpanii nic sobie z tego jednak nie zrobiły, a kolejny raz zza linii 6,25 trafia Aguilar. Po 30 minutach wynik na tablicy pokazywał 49:47 dla gospodyń, a to zwiastowało niesamowitą końcówkę meczu.

Początek ostatniej ćwiartki był piorunujący w wykonaniu podopiecznych trenera Pereza. Jego zawodniczki zdobyły 10 kolejnych punktów i objęły prowadzenie 57:49. Łotyszki próbowały jeszcze odrobić te straty i po trójce Jekabsone-Zogoty było tylko 63:58. Wtedy do głosu doszła Valdemoro, która również przymierzyła trójkę i na 3 minuty przed końcem Hiszpanki prowadziły ponownie różnicą 8 punktów. Ostatecznie spotkanie zakończyło się siedmiopunktowym zwycięstwem faworyzowanej Hiszpanii.

Hiszpanki swój sukces mogą zadedykować Annie Montananie. Jedna z kandydatek do miana MVP turnieju wywalczyła 25 punktów i zebrała z tablic 5 piłek. Trenera Evaristo Pereza cieszy również z pewnością dobra postawa Amayi Valdemoro, która do tej pory była oszczędzana z powodu urazu łydki. Największa gwiazda aktualnych Wicemistrzyń Europy spędziła na parkiecie 20 minut, w czasie którym wywalczyła 12 punktów, 3 zbiórki, blok, przechwyt i asystę. To od jej postawy może zależeć, czy Hiszpanki sięgną w Rydze po upragnione złoto. Jak na razie wszystko idzie w dobrym kierunku, gdyż do tej pory ekipa ta nie poniosła żadnej porażki na Łotwie, a rozegrała już 6 spotkań. Te najważniejsze jednak dopiero są przed nimi.

Wśród Łotyszek pierwsze skrzypce tradycyjnie grała Anete Jekabsone-Zogota. Rozgrywająca gospodyń zakończyła mecz z 18 oczkami na koncie, 5 zbiórkami i 4 asystami. Słabo spisały się jednak inne liderki zespołu, czyli Zana Tamane i Gunta Basko. Obie miały olbrzymie problemy ze skutecznością. Pierwsza trafiła zaledwie 4 z 13 oddanych rzutów, a druga 1 z 7.

Łotwa - Hiszpania 60:67 (19:17, 13:14, 17:16, 11:20)

Łotwa: A.Jekabsone-Zogota 18, L.Jansone 10, Z.Tamane 8, D.Krumberga 8, A.Brumermane 6, G.Basko 4, Z.Eglite 2, I.Tare 2, K.Karklina 2, S.Niedola 0, A.Eibele 0

Hiszpania: A.Montanana 25, E.Aguilar 14, A.Valdemoro 12, A.Torrens 6, C.Lima 4, L.Nicholls 4, I.Sanchez 1, L.Palau 1, S.Dominguez 0, L.Pascua 0, A.Cruz 0, T.Abelde 0

Do ćwierćfinałów Hiszpanki awansowały z pierwszego miejsca w grupie E. Łotyszki uplasowały się o dwa oczka niżej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×