Po rozstaniu z Anwilem Włocławek (klub zrezygnował z niego dwa miesiące temu - przy. red.) Kamil Łączyński nie ukrywał, że jego celem jest gra za granicą.
Powtarzał, że to jest jego ostatnie zadanie do zrealizowania na "bucket list", czyli liście rzeczy, które chce zrealizować w swoim życiu.
- Przed rozpoczęciem kariery mówiłem sobie, że chcę zdobyć mistrzostwo, zdobyć indywidualną nagrodę w finale, wystąpić w europejskich pucharach, zagrać w reprezentacji i podpisać kontrakt za granicą. Brakuje już mi tylko tego ostatniego - mówił Łączyński.
Pojawiła się propozycja z Rumunii, był telefon z ULM, ale Niemcy postawili sprawę jasno: "bierzemy Cię, ale... nie jedziesz na MŚ". Łączyński nie chciał się zgodzić na takie rozwiązanie i czekał na kolejne oferty. Te nie nadchodziły, a czas uciekał.
W końcu zawodnik podjął decyzję: zostaje w Polsce. Nie jest tajemnicą, że od jakiegoś czasu jego agent rozmawiał na temat ewentualnej gry w Śląsku Wrocław, który był mocno zainteresowany pozyskaniem MVP serii finałowej z sezonu 2017/2018. Trener Andrzej Adamek chciał mieć w zespole jeszcze jednego klasowego Polaka.
Z naszych informacji wynika, że klub zaoferował Łączyńskiemu bardzo dobre warunki finansowe. Kontrakt jest też skonstruowany w ten sposób, że daje koszykarzowi (do pewnego momentu - data określona w umowie) możliwość podjęcia wyjazdu zagranicznego.
W poprzednim sezonie Łączyński rozegrał 39 spotkań w EBL, w których notował średnio 5.7 punktu i 6.2 asyst w ciągu 24 minut na parkiecie.
To nie jest ostatnia zmiana w składzie Śląska Wrocław przed rozpoczęciem sezonu 2019/2020.
Zobacz także: EBL. Duży transfer Polskiego Cukru. Chris Wright nowym rozgrywającym![url=/koszykowka/838914/ebl-duzy-transfer-polskiego-cukru-chris-wright-nowym-rozgrywajacym]
[/url]Zobacz także: EBL. Trwa ofensywa transferowa Stelmetu Enea BC. Tony Meier wraca do Polski
ZOBACZ WIDEO Podsumowanie tygodnia. Sprawa Carlitosa i świetne wejście w sezon Roberta Lewandowskiego