EBLK. Arka wygrała na gorącym terenie. "Zabrakło końcówki i zatrzymania Allen z Kastanek"
Arka Gdynia z wysokiego pułapu rozpoczęła sezon 2019/2020. Najpierw ograła w walce o Euroligę turecki Botas Spor, a teraz zdobyła gorący teren w Gorzowie Wielkopolskim. - Trzeba zostawić serce na boisku - mówi Dariusz Maciejewski, trener gorzowianek.
Ekipa z Trójmiasta od początku była poza zasięgiem gorzowianek. Nie do zatrzymania była Rebecca Allen (17 punktów do przerwy), a w trzeciej kwarcie przyjezdne prowadziła rekordowo aż 61:38.
Zobacz także. PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski - Arka Gdynia 82:89 (galeria)
- Arka przez trzydzieści minut była zespołem zdecydowanie od nas lepszym - stwierdził trener wicemistrzyń Dariusz Maciejewski. I trudno z tymi słowami się nie zgodzić. Sygnał do odrabiania strat dała jednak Copper, a w końcówce gospodynie zmniejszyły straty do zaledwie trzech "oczek". Decydujące rzuty należały jednak do Marissy Kastanek i to gdynianki mogły cieszyć się z triumfu.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #3: Uratowana kariera. Tomasz Kaczor wicemistrzem świata- Jeżeli zespołowi z Gdyni pozwoli się grać i nie złamie się jego taktyki, to kończy się tak, jak my - dodaje Maciejewski. - Można mieć trochę mniejsze umiejętności, ale trzeba zostawić serce na boisku tak, jak Wiktoria Keller czy Katarzyna Dźwigalska. Pokazały, że jak to serce jest, to można i z minus 20 wrócić do meczu.
Charakter ekipy Maciejewskiego zawsze miały. Tutaj zabrakło niewiele, żeby dokonać niemal cudu i odwrócić losy pojedynku. - Zabrakło nam końcówki, ale myślę, że wygrał zespół lepszy. Założeniem na ten mecz było powstrzymanie Allen i Kastanek, a z tym mieliśmy ogromny problem - zakończył.
Wspomniany duet zapisał na swoim koncie aż 40 punktów. Obie trafiły też po pięć rzutów zza łuku. Gorzowianki nie mają dużo czasu na analizę, ponieważ już w niedzielę czeka je trudny mecz w Lublinie z Pszczółką Polskim Cukrem AZS UMCS.
Zobacz także. EBLK. Arka wygrała hit w Gorzowie. Artego i CCC gromią zgodnie z planem