EBL. Trzy ciosy zatrzymały MKS, w Dąbrowie Górniczej muszą poskładać wszystko od początku

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Mteriały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: MKS Dąbrowa Górnicza
Materiały prasowe / Mteriały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: MKS Dąbrowa Górnicza
zdjęcie autora artykułu

MKS Dąbrowa Górnicza sezon 2019/2020 rozpoczął nieźle, jednak im dalej w las, tym jest gorzej. Osiem kolejnych porażek sprawiło, że zespół osadził się w dolnej części tabeli. Co miało na to wpływ?

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Dukowicz, który debiutuje w roli pierwszego szkoleniowca przed sezonem był pełen optymizmu. - Czuję, że jestem gotowy - mówił przed startem rozgrywek.

Do sezonu przygotowywał się bardzo starannie. Pomimo ograniczonego budżetu zbudował nieźle funkcjonujący zespół z naprawdę solidnym zaciągiem zagranicznym.

MKS wygrał trzy z czterech pierwszych meczów. Ostatni triumf dąbrowianie zaliczyli 9 listopada, wygrywając w Bydgoszczy z Enea Astorią. Od tego czasu w Dąbrowie Górniczej wydarzyło się naprawdę dużo.

ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Warto doceniać inne dyscypliny

Zobacz także. EBL. Pierwsza runda za nami. Kto błyszczał? Oto najlepsza "piątka" koszykarzy

Potem zaczęła się cała spirala wydarzeń, które miały wpływ na to wszystko, co wydarzyło się w kolejnych tygodniach. W meczu ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra kontuzji stawu skokowego doznał będący w wyśmienitej formie Dominic Artis.

Przed kolejnym pojedynkiem z Polski uciekł Tavarius Shine, a po kolejnych trzech tygodniach Dukowicz stracił kolejną perełkę. Robert Johnson, który "eksplodował" pod nieobecność Artisa i Shine'a, został wykupiony przez rosyjską ekipę Parma Basket Perm.

MKS stracił swoje trzy najważniejsze opcje. W między czasie musiał dokonać jeszcze zmiany na pozycji środkowego, gdzie Evariste Shonganya został zastąpiony przez doświadczonego Michaela Frasera.

Zawirowania sprawiły, że MKS przegrał osiem kolejnych meczów na zakończenie pierwszej rundy, a Dukowicz musi ponownie "zbudować" zespół - i to dosłownie i w przenośni. Artis wrócił już do gry, Justin Watts - który zastąpił Shine'a - musi wyleczyć naciągnięty mięsień łydki.

Brakuje zastępstwa za Johnsona, które jednak na dniach w końcu ma pojawić się w Dąbrowie Górniczej. Były również starania o "polskie" wzmocnienie, a na liście kandydatów był Jakub Garbacz - ostatecznie z tego transferu nic nie wyszło. Z nowym szkieletem MKS będzie walczył w drugiej części sezonu. - Potrzebujemy wygranej, żeby wyczyścić głowy. Wtedy zmieni się nasza mentalność - mówi doświadczony Fraser.

Nastroje w drużynie po takiej serii przegranych nie mogą być dobre, ale w zespole jest wiara. - Musimy uwierzyć w siebie nawzajem. To jest najważniejsza kwestia. Musimy w siebie uwierzyć i sobie ufać tak w obronie, jak i w ataku. Jest kilka rzeczy, jakich potrzebujemy, ale najbardziej właśnie tego zaufania do samych siebie. Musimy być razem, być zespołem - dodaje środkowy MKS-u.

Pierwszą rundę dąbrowianie zakończyli z bilansem 4 zwycięstw i 11 porażek. Gdy do zdrowia wróci Watts, a w Dąbrowie pojawi się nowy strzelec, MKS - można powiedzieć - rozpocznie sezon od nowa.

Zobacz także. BCL. Anwil Włocławek poskromiony we Francji. Ricky Ledo szalał i "wyleciał"

Źródło artykułu:
Czy wzmocniony MKS zacznie wygrywać w EBL?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
SY91
8.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
problemem MKSu jest nie tylko bardzo wąska rotacja i jakość zawodników, ale również trener. Michał Dukowicz totalnie nie spisuje się w tej roli. Jego decyzje podczas meczów sa katastrofalne. Zł Czytaj całość