Wielkie zamieszanie podczas meczu NCAA. Fruwały pięści, zawodnicy rzucili się sobie do gardeł

To nie były zwykłe ostatnie sekundy meczu koszykówki. Spotkanie dwóch zespołów NCAA przerodziło się w bijatykę, gracze Kansas State Wildcats i Kansas Jayhawks rzucili się na siebie.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
kadr z bójki w NCAA YouTube / Na zdjęciu: kadr z bójki w NCAA
Obie drużyny dzieliły 22 punkty (81:59), a Jayhawks przekroczyli połowę boiska i chcieli poczekać na zakończenie przesądzonego już spotkania. Gracz przegrywającego Wildcats, DaJuan Gordon niespełna pięć sekund przed końcem meczu przechwycił jednak piłkę i popędził w stronę kosza rywali.

Silvio De Sousa go zablokował, stanął nad Gordonem, celebrując swoje efektowne zagranie. Gracze obu drużyn rzucili się sobie do gardeł i już po końcowej syrenie rozpętała się prawdziwa awantura. Bójka przeniosła się z parkietu na trybuny.

Silvio De Sousa wyprowadzał ciosy, a w pewnym momencie podniósł nawet krzesełko, chociaż pomysł jego użycia szybko wybił mu z głowy asystent trenera, Jerrance Howard. W zapanowaniu nad wszystkim pomagała też ochrona, ale cała sytuacja była wyjątkowo trudna do opanowania i dotyczyła też kibiców, którzy sami musieli zadbać o swoje bezpieczeństwo, oddalając się od centrum wydarzeń.

ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Maciej Szczęsny: Nie będzie łatwo, ale nie ma co rzucać się ze skały

Trener uczelni Kansas, Bill Self powiedział, że całe zamieszanie przynosi im wstyd i po dokładnym przeanalizowaniu, zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje. - To, co się stało, pokazało tak naprawdę, że wcale nie jesteśmy twardzi. To oznaka niedojrzałości i samolubstwa, a nie tego, jacy jesteśmy hardzi - dodawał Self (za ESPN).

- Powinniśmy uniknąć tej sytuacji. To moi chłopacy i moja wina. Przyjechaliśmy tu, żeby rywalizować, a nie robiliśmy tego tak, jak oczekiwaliśmy. To prawdopodobnie wywołało trochę frustracji, zwłaszcza u tak młodych facetów - komentował trener drużyny Kansas State Wildcats, Bruce Weber.

Czytaj także: Anwil Włocławek jechał po swoje, wróci z niczym. Awans w sferze marzeń
Czytaj także: Stelmet świetny przez 32 minuty. BM Slam Stal goniła, ale ich straty były zbyt duże

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×