NBA. Czy mistrzowscy Lakers pokonaliby słynnych Bulls? "Oczywiście. Z łatwością"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Matt A. Brown/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Shaquille O'Neal oraz Kobe Bryant
Getty Images / Matt A. Brown/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Shaquille O'Neal oraz Kobe Bryant
zdjęcie autora artykułu

Czy Shaquille O'Neal, Kobe Bryant i Los Angeles Lakers pokonaliby Michaela Jordana, Scottiego Pippena i ich Chicago Bulls? - Oczywiście. Moim zdaniem, z łatwością - twierdzi Shaq.

Los Angeles Lakers z lat 2000-2002 czy Michael Jordan i jego Chicago Bulls w swojej szczytowej formie? Dziennikarz ESPN, Ariel Helwani podczas rozmowy z Shaquillem O'Nealem zadał ciekawe pytanie. "Diesel" nie miał żadnych wątpliwości, kto wygrałby taki pojedynek.

Były środkowy, należący do Galerii Sław, a aktualnie analityk stacji TNT powiedział, że Lakers z tamtych czasów, kiedy zdobywali trzy mistrzostwa NBA z rzędu, pokonaliby najlepszy skład Chicago Bulls. - Oczywiście, że tak. Z łatwością - odparł 48-latek.

- Zniszczyłbym Luca Longleya, Billa Wenningtona i Billa Cartwrighta - kontynuował Shaq, który przyznał też, że dużo zależałoby od jego dyspozycji na linii rzutów wolnych. - Ze mną zawsze jest 50 na 50. Jeśli byłbym włączony w mecz, wygralibyśmy. Jeśli byłbym z niego wyłączony, nie dalibyśmy rady - powiedział O'Neal.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Bieniek zawiedziony zakończeniem rozgrywek w Serie A. "Szkoda, bo byliśmy na pierwszym miejscu"

Czterokrotny mistrz NBA na przestrzeni kariery oddawał średnio ponad dziewięć rzutów wolnych w meczu (9,3), z których wykorzystywał niespełna pięć (4,9), co dało mu w tym elemencie 53-procent skuteczności.

Ale czy Michael Jordan i Scottie Pippen pozwoliliby, aby Shaquille tak często otrzymywał piłkę pod koszem i bezkarnie kończył swoje akcje? Fascynujące byłoby bezpośrednie starcie duetu Bulls z dwoma gwiazdami Lakers, O'Nealem i Kobem Bryantem.

Interesującym aspektem tej dyskusji było również pytanie, kto miałby na ławce trenerskiej Phila Jacksona, który w przeszłości prowadził obydwa te zespoły. - Próbowałby zastosować przeciwko mnie taktykę Hack-a-Shaq. Wciąż zdobyłbym swoje 20 punktów i 20 zbiórek, ale kluczem byłyby rzuty wolne - dodawał O'Neal.

Czytaj także: To już 17 lat od ostatniego meczu Michaela Jordana. Allen Iverson przyćmił wówczas legendę Ray Allen opuścił Boston i wzmocnił Miami Heat. Teraz wyznaje: "Grożono mi śmiercią" 

Źródło artykułu:
Jeśli te drużyny spotkałby się w play offach, kto by wygrał?
Chicago Bulls (u szczytu formy)
Los Angeles Lakers (drużyna z lat 2000-2002)
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (9)
avatar
Damian Wyszyński
18.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
7 meczy z tymi dwiema drużynami 4 wygrać  
avatar
Tolek Korzeniewski
17.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
jakie dwie gwiazdy? ktos chyba zapomnial o najlepszym zbierajacym w kazdym sezonie w ktorym gral z bulls czyli denisie rodmanie, shaq razem kobem obsralby galoty i to szybciutko...  
avatar
NONSENS
17.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Przecież grali przeciwko sobie w finale i bulls ich pokonało bo byli słabsi  
liger
17.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
ten oneal to taki gortat, tylko kolorowy....  ta sama niezaostrzona dzida  
avatar
Szarold
17.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ciężko powiedzieć. Lakersi w mocnej pace z Kobe na czele czy legendarni Bullsi. Na pewno byłoby ciekawie.