Smutna wiadomość z USA. Jerry Sloan nie żyje
Jerry Sloan, legendarny trener Utah Jazz, zmarł w piątkowy poranek. Amerykanin cierpiał na chorobę Parkinsona. Miał 78 lat.
W latach 60. i 70. Jerry Sloan był jednym z lepszych zawodników w NBA. Niemal całą karierę poświęcił Chicago Bulls. Spędził w tym klubie dziesięć lat, rozegrał blisko 700 meczów i dwa razy trafił do drużyny gwiazd NBA.
Po zakończeniu kariery bardzo szybko poświęcił się pracy trenera. Przez 33 lata był związany tylko z dwoma klubami. Najpierw był to jego ukochany klub z Chicago, a potem Utah Jazz. Nigdy jednak nie udało mu się wygrać całej ligi NBA, choć z Utah dwa razy był w finale (w obu przypadkach, w 1997 i 1998 roku, przegrał z Bulls).
Sloan ujawnił w wywiadzie kilka lat temu, że zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona. Powiedział, że nie chce, aby ludzie mu współczuli. Pojawiał się na meczach NBA i starał się cieszyć życiem.
Przyczyną śmierci były powikłania związanie z chorobą Parkinsona i otępienie z ciałami Lewy'ego.
Zobacz także: Transfery. NBA. Brooklyn Nets chcą Bradleya Beala
Zobacz także: Polacy o awans do olimpijskiego turnieju 3x3 zagrają wiosną 2021. "Szanse są bardzo duże"