Koszykówka. Liga chińska wróciła do gry po blisko pięciu miesiącach przerwy
Po blisko pięciu miesiącach przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa, liga chińska wznowiła rozgrywki. Podobnie jak w innych częściach świata, koszykarze muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Rywalizacja wystartowała w nowym formacie. 20 zespołów zostało podzielonych na dwie dywizje, zmniejszono liczbę miejsc rozgrywania spotkań, tak, aby jednocześnie ograniczyć konieczność podróżowania drużyn. Wszystkie spotkania odbywają się bez udziału kibiców.
W pierwszym spotkaniu po długiej przerwie Zhejiang Lions pokonało Monkey Kings (112:95), a Lions do triumfu poprowadził Hu Jinqiu - autor 26 punktów i 17 zbiórek. 13 punktów i 6 asyst zanotował Jeremy Lin w zwycięskim meczu jego Beijing Ducks nad Liaoning Fly Leopards (91:82). Lin ma za sobą kilka lat spędzonych na parkietach NBA, w poprzednim sezonie wraz z Toronto Raptors sięgnął po tytuł mistrzowski.
- Najważniejsze, że znów możemy grać. Jestem wdzięczny władzom ligi, że dołożyli wszelkich starań, aby dać nam tę szansę. Restart naszej ligi znaczy bardzo wiele dla globalnego sportu - skomentował Lin.
- Wszystko, czego doświadczyliśmy w tym sezonie, z pewnością mocno zapisze się w historii ligi, także trudno, poświęcenie i wkład każdego z nas - powiedział szef ligi CBA i była gwiazda NBA, Yao Ming.
Czytaj także:
- Liga NBA wznawia sezon 2019/2020. Znamy ważne daty. Transfery już od 23 czerwca
- ACB. Drużyny Polaków bez wygranej. Waczyński nadal bardzo skuteczny