Marzenia wygrały, a rozgrywki EBLK straciły jedną z barwniejszych postaci

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram /  / Na zdjęciu: Kinga Piędel
Instagram / / Na zdjęciu: Kinga Piędel
zdjęcie autora artykułu

W lipcu obchodziła 23 urodziny. Przeszła drogę od Szkoły Mistrzostwa Sportowego po kontrakt we Włoszech. - Miałam dużo szczęścia i dużo pecha na swojej drodze - mówi Kinga Piędel, która Energa Basket Ligę Kobiet zamieniła na Serie B.

W tym artykule dowiesz się o:

Ślęzę Wrocław zamieniła na Virtus Academy Benevento. Dlaczego akurat Włochy? Jak sama przyznaje kierunek nie miał znaczenia. Wymarzyła sobie zagraniczny kontrakt i dopięła swego.

- Spełniłam marzenie i podpisałam zagraniczny kontrakt - mówi nam Kinga Piędel. - Kraj nie miał znaczenia. Rozważałam wszelkie opcje, ale podświadomie bardzo chciałam wylądować właśnie we Włoszech i udało się.

Piędel od dłuższego czasu próbowała przebić się na stałe do Energa Basket Ligi Kobiet. Najwięcej grała w niej w sezonie 2016/2017 - rozegrała wówczas 16 spotkań dla JAS-FBG Zagłębia Sosnowiec.

Minione rozgrywki spędziła w Ślęzie Wrocław. Gdzieś w głowie były myśli o pozostaniu w kraju - przeszkodą miała być pandemia. Ostatecznie wszystko potoczyło się jednak po myśli zawodniczki.

- Brałam pod uwagę pozostanie w kraju tylko w momencie, w którym zwątpiłam, że przez COVID nie będę w stanie wyjechać. Postawiłam jednak wszystko na jedną kartę, bo priorytetem był wyjazd - komentuje.

Opcje na kolejny sezon w EBLK były, ale marzenia wygrały. - Były 2-3 oferty z ekstraklasy i kilka z pierwszej ligi. Wiedziała jednak, że jeżeli zostanę, to raczej w przyszłości nie będę się już starać o wyjazd - wyjaśnia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: oświadczyny na mistrzostwach Polski. Powiedziała "tak"!

Piędel była jedną z barwniejszych postaci w EBLK. Jej ciało zdobi pokaźna liczba ciekawych tatuaży. - Zamiłowanie do nich jest ogromne, Wyrażam nimi siebie. Zawsze czułam się troszkę inna i tatuaże mnie odzwierciedlają - to cała ja - komentuje.

Ciekawa jest historia pierwszego, który zrobiła mają 17 lat. - Było to w studio w Lublinie. Poszłam tam ze starszą koleżanką z drużyny, która podała się za moją mamę - wspomina z uśmiechem.

Żaden, który pojawił się na jej ciele, nie jest przypadkowy. - Każdy ma za sobą ciekawą historię, ale mój ulubiony to wilk geometryczny wyjący do księżyca, który jest piłką do koszykówki. To był mój autorski projekt i każda cześć tego wilka to cześć mojego życia, które składają się w całość - wyjaśnia.

Dla Piędel koszykówka to nie jedyne zajęcie. - Zajmuję się również treningiem personalnym i dietą. Bardzo mnie to interesuje. Dużo czytam i sprawdzam na sobie. Chcę unikać kontuzji, dbać o siebie, dobrze wyglądać i być zdrowa - mówi.

Podczas gry w Liderze Pruszków miała nawet możliwość podjęcia pracy w tym kierunku. - Bardzo cieszyło mnie kiedy mogłam komuś pomóc i sprawić, żeby był szczęśliwy i zdrowy - dodaje.

Na chwilę obecną nie wie, czy właśnie z tym wiąże swoją przyszłość po karierze koszykarskiej. - Póki co rozwijam się w tym wszystkim powoli. Chcę być gotowa na taką odpowiedzialność za innych ludzi. Czas pokaże, ale jest to na pewno jedna z opcji - wyjaśnia.

Patrząc na koszykarską karierę można powiedzieć, że podchodzi pod wzorową drogę. Piędel to absolwentka Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Łomiankach. Przeszła przez młodzieżowe reprezentacje Polski, pierwszą ligę, ekstraklasę aż teraz po wyjazd zagraniczny.

- Czy wzorcowa droga kariery? Nie wydaje mi się - komentuje. - Miałam dużo szczęścia i dużo pecha na swojej drodze, ale nie żałuję żadnej decyzji. Jestem szczęśliwa, że wszystko się tak potoczyło bo... wszystko było po coś. Dzięki tej całej drodze spełniłam swoje największe marzenie, czyli grę za granicą - wyjaśnia.

W swojej karierze reprezentowała Zagłębie Sosnowiec, AZS UMCS Lublin, Lider Pruszków, Basket Głuchołazy i Ślęzę Wrocław.

"Make a wish" brzmi jeden z tatuaży Piędel - 23-letnia koszykarka podąża przez życie zgodnie z tym by hasłem.

Aktualnie przebywa już we Włoszech, gdzie za chwilę rozpocznie sezon z razem z drużyną Virtus Academy Benevento. Jeżeli spełni pokładane w niej nadzieje, może liczyć na kolejny krok do przodu. Jeżeli nie - wróci do Polski, gdzie z pewnością znajdzie zatrudnienie w jednym z klubów.

Zobacz także: Ubyła jedna ekipa. AZS Uniwersytet Gdański wycofany z ekstraklasy!

Źródło artykułu: