Wróciły koszmary mistrzów Polski. Jest jednak jeden pozytyw

Arged BM Stal Ostrów Wlkp. nie zdołał po raz drugi w Basketball Champions League pokonać Hapoelu Jerozolima. W Izraelu mistrzowie Polski przegrali 76:83. Niestety wróciły demony drugich połów.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Michael Young Facebook / oficjalny profil Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski / Na zdjęciu: Michael Young
Mistrzowie Polski niestety nie zdołali utrzymać dwucyfrowej przewagi na niezwykle gorącym terenie w Jerozolimie.

W drugiej kwarcie Stal prowadziła nawet 37:25 i długo broniła się dzielnie, bo Hapoel na pierwsze prowadzenie wyszedł dopiero pod koniec trzeciej kwarty, dzięki serii 7:0.

Podopieczni Igora Milicicia zdołali się jednak podnieść. Ważne rzuty zza łuku trafili Kobi Simmons i James Palmer. Stal wróciła na prowadzenie, ale tylko na chwilę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie

W końcówce Hapoel złapał wiatr w żagle, a nie do zatrzymania był już Retin Obasohan, który finalnie skompletował 20 punktów, 7 asyst i 5 zbiórek. Gospodarze tak mocno się rozpędzili, że odjechali na 9 "oczek" (83:74) i byli bardzo blisko, żeby odrobić straty z pierwszego meczu - w Ostrowie Wielkopolskim Stal wygrała 76:65.

Wtedy jednak Palmerowi nie zadrżała ręka na linii rzutów wolnych, a Hapoel nie był już w stanie powiększyć swego konta punktowego - Stal tym samym może cieszyć się z realizacji planu minimum.

Ostrowianie do końca byli w grze pomimo, że grali wąską rotacją, a w trakcie meczu mocno ucierpiał James Florence, głowę rozbił Trey Drechsel, a problemy z łokciem po uderzeniu o parkiet miał Michael Young. To nie jest bez znaczenia w momencie, w którym Igor Milicić w rotacji miał siedmiu graczy. Wśród niej był debiutujący Markus Loncar (11 minut, 0/2 z gry i 3 zbiórki).

21 punktów uzbierał Simmons, 15 dołożył Palmer. Obaj mieli jednak łącznie aż 11 strat. Ponownie wszyscy związani ze Stalą mogą powiedzieć: szkoda. Wyjazdowe wygrane uciekły na finiszach już w meczach z BAXI Manresą i Pinarem Karsiyaka Izmir, przegranymi w końcówka odpowiednio różnicą 5 i 3 punktów.

Najważniejsze, że Stal nadal ma szansę na "grę dalej". Przed nią dwa mecze we własnej hali i pomimo aktualnego bilansu 1:3 nadal jest w grze nawet o drugie miejsce.

Hapoel Bank Yahav Jerozolima - Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 83:76 (15:23, 19:19, 28:16, 21:18)

Hapoel: Retin Obasohan 20, Jalen Adams 13, Willy Workman 11, Kaiser Gates 9, Adam Ariel 9, Sean Kilpatrick 7, Itay Segev 6 (10 zb), Anthony Bennett 5, Amit Gershon 3, Thon Maker 0.

Stal: Kobi Simmons 21, James Palmer 15, Trey Drechsel 11, Denzel Andersson 10, Michael Young 8, James Florence 6, Jarosław Mokros 5, Markus Loncar 0, Ogor Wadowski 0, Łukasz Wojciechowski 0.

Liga Mistrzów, sezon 2021/2022

# Drużyna M Pkt. W P + -
1. BAXI Manresa 6 11 5 1 487 445
2. Hapoel Bank Yahav Jerozolima 6 9 3 3 475 461
3. Pinar Karsiyaka Izmir 6 9 3 3 453 475
4. Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 6 7 1 5 449 483

Zobacz także:
Zderzyli się ze ścianą. Rosyjska siła uderzyła w Śląsk
Nic nie jest w stanie ich zatrzymać. Suną po swoje nie patrząc na nic

Czy Arged BM Stal zdołą wywalczyć awans do kolejnej fazy BCL?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×