PZKosz musi się tłumaczyć. "Nie zerwiemy umowy, bo przez to firma nie straci"

Polski Związek Koszykówki nie chce zerwać współpracy z rosyjską firmą, bo uważa, że w ten sposób by ją wzmocnił. Jednak nie wahała się tego uczynić piłkarska liga w Polsce.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Marcin Korpolewski PAP / Na zdjęciu: Marcin Korpolewski

Po sezonie 2020/2021 władze PZKosz zdecydowały się na zmianę partnera jeżeli chodzi o realizację transmisji z meczów Energa Basket Ligi Kobiet i Suzuki 1. Ligi Mężczyzn. Od końca września 2021 odpowiedzialny jest za to InStat.

"InStat TV to nowa inicjatywa produktowa światowego lidera statystyk sportowych - firmy InStat. Platforma pozyskała prawa do emisji ww. rozgrywek od Polskiego Związku Koszykówki na co najmniej 2 sezony" - można było przeczytać w oficjalnym komunikacie.

Firma InStat funkcjonuje na rynku od 2007 roku. Jej założycielem i właścicielem jest Rosjanin Aleksandr Ivansky. Czym zajmowała się od początku? Była dostarczycielem statystyk sportowych na całym świecie. Oferowała platformy statystyczne, raporty analityczne z różnego rodzaju dyscyplin.

ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta

- Cieszymy się z poszerzenia naszej współpracy ze sportowym gigantem, jakim jest InStat. Jesteśmy przekonani, że dzięki współpracy z InStat TV dostęp do transmisji naszych rozgrywek będzie łatwiejszy także dla kibiców z innych krajów - mówił prezes PZKosz Radosław Piesiewicz.

Ten liczył na owocną współpracę. Liczył też na to, że transmisje będą się "stopniowo rozwijać". Kibice mieli otrzymywać "maksymalnie atrakcyjny produkt". Finalnie jednak nic z tego nie wyszło, a na jakość realizacji przekazu narzekały tak kluby, jak i odbiorcy, czyli fani.

Transmisje się zacinały. Do przekazu służyły... telefony. Nierzadko fani zamiast emocjonować się widowiskiem, nie wiedzieli niczego.

Dodatkowo trzeba było oczywiście ponosić opłaty za transmisje. Jak kształtują się ceny? Fani mieli trzy opcje: pojedynczy mecz za 9 zł, pakiet klubowy za 99 zł za sezon lub 15 zł miesięcznie albo pakiet ligowy za 199 zł za cały rok lub 19 zł miesięcznie.

Wojna przyspieszyła działania

Działania przeciwko firmie natężyły się po tym, jak Władimir Putin rozpoczął wojnę na Ukrainie. Niemal cały świat - nie tylko ten sportowy - odwrócił się od Rosjan. Firmy wycofują się z tego rynku. Kończą też współpracę z Rosjanami.

W Polsce kluby szybko postanowiły, żeby zakończyć w trybie natychmiastowym współpracę z InStat. Niektóre, jak Ślęza Wrocław, na szybko szukały sposobu, aby własnymi siłami zapewnić transmisję.

Jak na to wszystko zareaguje Polski Związek Koszykówki? Czy umowa, która ma obowiązywać przez dwa sezony, zostanie zerwana lub rozwiązana?

- Po pierwsze umowę mamy z firmą InStat Limited, zarejestrowaną w Irlandii, a nie w Rosji. InStat to duża firma, działająca w 49 krajach i zatrudniająca personel różnej narodowości, w tym także wielu obywateli Ukrainy - przyznaje Marcin Korpolewski, członek zarządu PZKosz.

Ten tłumaczy, że zerwanie umowy z firmą InStat w żadnym stopniu w nią nie uderzy. Wręcz przeciwnie. - Wydaje nam się, że nie jest dobrym pomysłem zerwać umowę i narazić się na ewentualne odszkodowanie. Nie chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, gdy InStat nie będzie musiał świadczyć usług, a otrzyma za nie pieniądze - tłumaczy.

Dodaje natomiast, że PZKosz ma swoje duże zastrzeżenia do realizacji umowy. - Jako PZKosz nie jesteśmy zadowoleni z tej współpracy. Nie jesteśmy głusi na sygnały, jakie się pojawiają. Zdajemy sobie sprawię z mankamentów i pracujemy nad rozwiązaniem umowy - komentuje.

Rozwiązanie umowy to jedno, a znalezienie firmy, która przejmie obowiązki to druga rzecz, ale nie mniej ważna. - Mamy też inne zobowiązania. Musimy transmitować mecze EBLK i Suzuki 1LM, bo to jest w umowach. Nie możemy więc sobie pozwolić na to, że z godziny na godzinę zostaniemy bez dostawcy tej usługi - wyjaśnia.

Korpolewski wyjaśnił też, dlaczego w tzw. meczach otwartych (jeden w kolejce), które transmitowane są na kanale PZKosz na YouTube, pojawia się logo InStat. - Wytykano nam to, ale takie są po prostu zapisy w umowie. My staramy się wypełniać jej zapisy, żeby nie dać drugiej stronie dochodzenia kar czy odszkodowań - wyjaśnił.

Na zakończenie przyznał, że w ciągu dwóch tygodni powinno się wszystko wyjaśnić w kwestii umowy.

PKO Ekstraklasa ucięła InStat

PZKosz nie jest jedyny, jeżeli chodzi o współpracę z firmą InStat w naszym kraju. Od sezonu 2016/2017 współpracowała z nią również piłkarska PKO Ekstraklasa. Umowa, na podstawie której firma dostarczała szczegółowych statystyk po każdym meczu, obowiązywać miała do końca bieżących rozgrywek.

Została jednak zerwana. Wydano w tej sprawie specjalny komunikat:

"Ze względu na rosyjską inwazję na Ukrainę, postanowiliśmy w trybie natychmiastowym zmienić dostawcę statystyk, z którym umowa obowiązywała do końca obecnego sezonu" - czytamy.

Tutaj postawiono na odwrotną kolejność: najpierw zerwanie umowy, potem poszukanie zastępstwa. "Dołożymy wszelkich starań, by dane, które dotychczas prezentowaliśmy na swoich kanałach oraz wysyłaliśmy do przedstawicieli mediów, zostały jak najszybciej zastąpione przez nowego dostawcę" - dodano.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×