PGE Spójnia Stargard wykorzystała szansę. Osłodziła kibicom fatalny sezon

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Maciej Raczyński
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Maciej Raczyński
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze PGE Spójni Stargard długo czekali na 11. zwycięstwo w sezonie. W meczu z WKS Śląskiem Wrocław nie byli faworytem, ale wykorzystali swoją szansę wobec kadrowych problemów rywali.

- Wywalczyliśmy to zwycięstwo w obronie. Graliśmy konsekwentnie przede wszystkim w drugiej połowie w ataku. Każdy ma swoje problemy. Nie patrzymy na to i idziemy do przodu. Graliśmy ten mecz tak, jak każdy inny - mówi koszykarz PGE Spójni, Daniel Szymkiewicz.

Stargardzianie wygrali z wyżej notowanym WKS Śląskiem Wrocław 86:73. Gospodarze wystąpili bez dwóch koszykarzy (kontuzjowany Nick Spires i chory Tomasz Śnieg), ale w składzie gości brakowało pięciu graczy. Kibice PGE Spójni jednak przekonali się już w tym sezonie, że osłabienia kadrowe rywala nie gwarantują zwycięstwa.

- Przygotowywaliśmy się normalnie do tego spotkania. Byliśmy już wcześniej w tym sezonie w takiej sytuacji, że zespoły były osłabione, ale szacunek dla gości, bo postawili nam trudne warunki. Musieliśmy ten mecz wyszarpać ciężką pracą. Też mieliśmy swoje problemy. Nagle dowiedzieliśmy się, że nie będziemy mogli skorzystać z naszego kapitana Tomasza Śniega, ale myślę, że postawa innych zawodników i wzięcie ciężaru gry na swoje barki pokazały, że jesteśmy dobrym zespołem, który walczy do końca - zaznaczył na pomeczowej konferencji prasowej trener Maciej Raczyński.

ZOBACZ WIDEO: Piękna miss Euro wbiła szpilkę gwiazdorowi Szwecji

PGE Spójnia Stargard przełamała się po sześciu porażkach z rzędu w momencie gdy trudno było się spodziewać, że odniesie 11. zwycięstwo w sezonie. Niedzielny sukces pozwolił ekipie z Pomorza Zachodniego awansować na 11. pozycję w tabeli Energa Basket Ligi. Przede wszystkim jednak osłodził najwierniejszym kibicom fatalny sezon. Spektakularnych porażek nie brakowało, ale mecze ze Śląskiem w Stargardzie są zawsze traktowane prestiżowo. To rywalizacja, która z przerwami toczy się od ponad 20 lat.

- Chciałbym podziękować kibicom, którzy przyszli mimo że gramy o honor. Czuliśmy ten doping. Takie zwycięstwa dają dodatkowej energii. Mamy 10 dni do kolejnego meczu. Powiedziałem zawodnikom w szatni, że zasłużyli na to zwycięstwo. Pokazali charakter. Mimo złych okoliczności potrafią się zmotywować - ocenił Maciej Raczyński.

Przed PGE Spójnią Stargard ostatnie wyzwanie w sezonie 2021/2022. To pojedynek 30. kolejki z walczącym o pierwsze miejsce beniaminkiem Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk. - Na pewno nie będzie to łatwy mecz dla nas, ale mam nadzieję, że podejdziemy do niego z takim samym zaangażowaniem i wtedy będzie dobrze - podsumował Daniel Szymkiewicz, który w sobotę rozegrał najlepszy mecz w sezonie. Do 18 punktów (8/12 z gry) dołożył sześć zbiórek i trzy przechwyty.

Zobacz także: Zagrali bez trenera i pięciu koszykarzy. Efekt nie mógł być inny Joel Embiid rzucił 44 punkty. Lakers nad przepaścią

Źródło artykułu:
Czy PGE Spójnia Stargard wygra w ostatnim meczu sezonu z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
gwiazdor1
4.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fatalny to jest sezon GTK czy Startu, tu jest 11 miejsce, czyli to co typowano przed sezonem, a zaważyły końcówki w meczach na styku chocby za Raczyńskiego.z Anwilem, Radomiem Gdyni czy z Lubl Czytaj całość
avatar
k1ngbeer
4.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak faworytem nie byli jak Śląsk przyjechał zdziesiątkowany :P