Koniec pewnej epoki w Polfarmeksie Kutno. Jak zapamiętamy Jarosława Krysiewicza?

Jakub Artych
Jakub Artych
Ekstraklasa nie taka straszna jak ją malowali

Misja ekstraklasa zakończona sukcesem

Jarosław Krysiewicz doskonale znał smak ekstraklasy, gdyż przez wiele lat występował w niej jako zawodnik. W swoim CV może zapisać sobie wiele sukcesów: pięciokrotny mistrz Polski z drużyną Śląska Wrocław, srebrny medalista mistrzostw Polski i trzykrotny brązowy medalista mistrzostw Polski.

W 2014 roku nadszedł czas na sprawdzenie swoich umiejętności jako szkoleniowiec. Krysiewicz dokooptował do sztabu Krzysztofa Szablowskiego, który zajmował się między innymi rynkiem transferowym. Ostateczne zdanie należało jednak do Krysiewicza, który w jubileuszowym sezonie w PLK dokonał ciekawych transferów. Kibice z Kutna do chwili obecnej wspominają Kwamaina Mitchella czy Kevina Johnsona, którzy szybko stali się gwiazdami drużyny.

Polfarmex nie zdołał awansować do upragnionej pierwszej ósemki, jednak 10. miejsce na koniec rundy zasadniczej przyjęto z wielkim zadowoleniem.

Farmaceuci poszli za ciosem. Sezon 2015/16 był zdecydowanie najlepszy w krótkiej historii tego klubu. Drużyna z Kutna miała co prawda lepsze i gorsze momenty, jednak tych pierwszych było zdecydowanie więcej. Polfarmex mógł pochwalić się serią kilku zwycięstw z rzędu, a hala w Kutnie praktycznie w każdym meczu pękała w szwach. Ostatecznie maszyna zatrzymała się na pierwszej rundzie play-off, jednak wszyscy w Kutnie mieli doskonałe humory. Drużyna zrobiła kolejny progres i każdy z utęsknieniem wyczekiwał na następne rozgrywki, które miały być jeszcze lepsze.

Czy Jarosław Krysiewicz poprowadzi w 2017 roku inny klub w PLK?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Koszykówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • Gabriel G Zgłoś komentarz
    Krysiewicz stracił pracę w związku z wydarzeniem sprzed roku a mianowicie w związku z kontuzją Kevina Johnsona. Jestem przekonany a i wielu innych ludzi tez tak uważa, że ze zdrowym
    Czytaj całość
    Kevinem Polfarmex ograłby w tamtym sezonie w fazie play-off Rosę i byłby w półfinale z szansą na medal. Kevin zostałby w Kutnie na ten sezon a Krysiewicz byłby nie do ruszenia po tak udanym sezonie. Tak bywa, że ruch skrzydeł motyla oddalonego o tysiąc kilometrów wywoła u nas huragan pół roku później :)
    • Nielubie Fejsa Zgłoś komentarz
      Za dużo dał na początku sezonu i się przyzwyczaili...