To była prawdziwa perełka. Jak zapamiętamy Chrisa Czerapowicza?

Jakub Artych
Jakub Artych
Napływały kolejne oferty

Spływały kolejne oferty

Świetna gra Czerapowicza nie przeszła bez echa w Europie. Miasto Szkła Krosno w trakcie sezonu dostawało wiele zapytań z różnych stron kontynentu. Początkowo nie były to oferty, które mogły zadowolić klub oraz samego zawodnika. Włodarze beniaminka wysyłali jasny sygnał w Polskę, że nie chcą oddać swojej największej perełki.

Jego kolejne kapitalne występy sprawiły jednak, że na Podkarpacie zaczęły napływać konkretne oferty związane z wykupieniem kontraktu Chrisa. - Wiedząc, że na 100 procent Czerapowicz nie pozostanie w klubie na przyszły sezon, postanowiliśmy nie robić Chrisowi przeszkód w tym, aby mógł rozwijać się koszykarsko w dużo lepszej lidze - tłumaczy prezes Janusz Walciszewski.

To nie była łatwa decyzja dla beniaminka. Trudno bowiem pogodzić się z odejściem najlepszego zawodnika drużyny, który dał jej tyle dobrego. - Zespół to żywy organizm. Jeżeli zabierze mu się serce, to ten organizm czasami umiera. Nie będziemy chcieli jednak do tego dopuścić. Chcemy znaleźć zawodnika na jego miejsce chociaż wiadomo, że nie będzie łatwo - tłumaczył trener Michał Baran.

Ostatnią misją Chrisa Czerapowicza był Puchar Polski. W nim beniaminek pokazał się z dobrej strony, osiągając wielki sukces w postaci awansu do półfinału. Reprezentant Szwecji wiedział, że za kilka dni opuści Podkarpacie, jednak w obu meczach zagrał na 100 procent swoich możliwości. W pierwszym z nich zdobył 18 punktów, w drugim natomiast 24 punkty.

Czy Chris Czerapowicz był w tym sezonie najlepszym zawodnikiem w PLK?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Koszykówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)