Iga Baumgart-Witan nie zawiodła w swoim biegu eliminacyjnym. 33-letnia biegaczka była faworytką i spisała się doskonale, osiągając czas 51,09 s. Tym samym bardzo mocno zbliżyła się do rekordu życiowego (51,02 s). Tuż po rywalizacji reprezentantka Polski nie odczuwała jednak pełnej satysfakcji.
Baumgart-Witan przyznała, że czuje się wspaniale i jej dyspozycja jest wysoka, ale jednocześnie uważa, że regulamin mistrzostw Europy jest zły.
- Niestety, nie znalazłam się w gronie dwunastu zawodniczek, które miały zapewniony udział w jutrzejszym półfinale. Uważam, że to bardzo niesprawiedliwe - powiedziała zaraz po biegu 33-letnia Baumgart-Witan, cytowana przez przegladsportowy.onet.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy trening
- Nie powinno być takich zasad, że jacykolwiek zawodnicy są forowani. Równie dobrze moglibyśmy od razu wyłonić ósemkę, która pobiegnie w finale. Po co w takim razie robić eliminacje? Czuję się więc trochę poszkodowana, ale podołałam i wykonałam zadanie - dodała Baumgart-Witan.
Nie można się dziwić w tej sytuacji reakcji doświadczonej zawodniczki. Przed półfinałem (wtorek, godz. 13:00) będzie miała tylko kilkanaście godzin na odpoczynek.
Z kolei dwanaście biegaczek przystąpi do półfinałów "na świeżości". Wśród nich są trzy reprezentantki Polski: Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska i Justyna Święty-Ersetić.
Iga Baumgart-Witan przystępuje do mistrzostw Europy bardzo zmotywowana. Po braku medalu na mistrzostwach świata w Eugene celuje przede wszystkim w medal w sztafecie.
Czytaj także:
Paweł Wiesiołek walczy o medal ME. Dobre występy Polaka