Rosjanka zobaczyła ranking i się zaczęło. Mocno ją zabolało

- Pozwolę sobie przypomnieć - napisała Jelena Isinbajewa w mediach społecznościowych. To jej reakcja na decyzję World Athletics, która nie uwzględniła jej w rankingu na najbardziej wpływowe zawodniczki w historii lekkoatletycznych mistrzostw świata.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Jelena Isinbajewa Getty Images / Visual China Group / Jelena Isinbajewa
W swojej bogatej karierze wygrała wszystko. Wywalczyła m.in. dwa złota igrzysk olimpijskich, trzykrotnie stawała też na najwyższym stopniu podium mistrzostw świata. Nadal jest też rekordzistką w skoku o tyczce.

Jelena Isinbajewa bez dwóch zdań była wielką zawodniczką podczas swojej kariery, ale...

Rosjanka aktualnie jest znienawidzona we własnej ojczyźnie (więcej przeczytasz m.in. -->> TUTAJ). Na tym jednak nie koniec. Teraz niejako dostało jej się od władz World Athletics.

"Przypominam ponownie wybranemu Prezydentowi World Athletics o wpływie, jaki Jelena Isinbajewa miała na rozwój lekkoatletyki na świecie przez ostatnie 20 lat" - napisała w mediach społecznościowych Rosjanka.

Dodała do tego wymowne nagranie z mistrzostw świata, które w 2005 roku odbyły się w Helsinkach. Ustanowiła wtedy - wynikiem 5,01 - nowy rekord świata, który potem sukcesywnie poprawiała (aktualny to 5,06 z 2009 roku z Zurychu, który również należy do Rosjanki).

Wszystko to skierowane jest do Sebastiana Coe'a, który 17 sierpnia został wybrany po raz trzeci (i ostatni) na prezydenta Wordl Athletics. To właśnie ich ranking tak zabolał Isinbajewą. Coe jest wielkim przeciwnikiem Rosjan po tym, jak Władimir Putin w lutym 2022 roku zaatakował Ukrainę.

I to pewnie m.in. dlatego Isinbajewa nie znalazła swojego nazwiska w opisanym wcześniej rankingu.

"To, że dzisiejsze władze tak gorliwie próbują milczeć o historii, która powstała na długo przed rozpoczęciem ich rządów, tylko dowodzi wielkości, znaczenia i wieczności moich osiągnięć" - dodała.

Dodajmy, że "Caryca tyczki" nigdy oficjalnie nie sprzeciwiła się wojnie. Teraz robi jednak wszystko, żeby odciąć się od swojego prezydenta, którego w 2012 roku była powierniczką w wyborach w Rosji i m.in. wyprowadziła się ze swojej ojczyzny i zamieszkała w Hiszpanii.

Zobacz także:
"Później zaczął się koszmar". Opowiedziała o relacji z Isinbajewą
"Dla mnie nie jest już legendą". Nie chce mieć z nią nic do czynienia

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #7. Nikola Horowska ozłocona. "Przeżywałam w tym roku trudne chwile"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×