Były rekordzista zdyskwalifikowany. Kuriozalne kulisy kontroli antydopingowej
Aż na cztery lata zdyskwalifikowany został Michael Saruni. Kenijski lekkoatleta próbował uniknąć kontroli antydopingowych. Szczegóły sprawy mogą szokować.
Problemy zawodnika rozpoczęły się przed dwoma laty. Podczas krajowych eliminacji do mistrzostw świata zawodnik oszukiwał na kontroli antydopingowej.
Wysłał swojego... sobowtóra, aby ten oddał próbkę krwi i moczu. Sprawa momentalnie wyszła na jaw, Kenijczyk został zawieszony i oczekiwał na werdykt w sprawie.
Władze antydopingowe były dla niego bezlitosne. Został zdyskwalifikowany aż na cztery lata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?"Saruni miał zamknąć się w kabinie toalety, gdzie zamienił się strojami z innym mężczyzną i wysłał go na kontrolę dopingową" - czytamy w niemieckim "Bildzie".
- Zauważyłem, że ta osoba nie wyglądała na sportowca, który właśnie ukończył swój bieg - tłumaczył urzędnik ADAK podczas rozprawy.
Gdy biegacz został zdemaskowany... rzucił się do ucieczki. Miał nawet przeskoczyć przez wysoki płot. Nie będzie mógł startować w żadnych zawodach aż do sierpnia 2027 roku. Będzie miał wtedy 32 lata.
Czytaj także:
- "Ostatnie godziny". Reprezentantka Polski już w szpitalu
- Koszmar w Toruniu. Nic nie zwiastowało, co stanie się tuż za metą