MŚ 2015 w Pekinie: Biało-Czerwoni nie zaskoczyli w piątkowy poranek
W piątkowej sesji porannej trzej reprezentanci Polski spisali się bardzo słabo i zajęli jedne z końcowych miejsc w swoich dyscyplinach.
Skoczek wzwyż Sylwester Bednarek w tym sezonie potrafił skoczyć 2,30m, co przed mistrzostwami świata dawało mu 19. miejsce na światowych listach. Jak się okazuje powtórzenie tego wyniku, dałoby mu finał. Tym razem zawodnik RKS-u Łódź spisał się jednak gorzej.
Za pierwszym razem pokonał tylko wysokość 2,17. Gdy poprzeczka zawisła pięć centymetrów wyżej, za pierwszym razem ją strącił. Kolejna próba była już udana. Wysokość 2,26 okazała się dla niego barierą nie do pokonania. Tylko dwaj zawodnicy - Derek Drouin z Kanady i Guowi Zhang z Chin do wysokości 2,31 ani razu nie strącili poprzeczki. Bednarek został sklasyfikowany na 33. pozycji.
Rano odbyły się też pierwsze konkurencje dziesięcioboju, w którym w 29-osobowej stawce znalazł się Paweł Wiesiołek. Rywalizacja rozpoczęła się od sprintu na 100 metrów. Polak z czasem 11,07 zajął piąte miejsce w swoim biegu, a biorąc pod uwagę wszystkie wyścigi, był dwudziesty. Tę konkurencje wygrał Amerykanin Ashton Eaton, pokonując tę odległość z czasem 10,23. Jeszcze gorzej było w skoku w dal. Wiesiołek dwa razy skoczył na odległość 7,08 i zajął w niej 24. miejsce, tracąc do lidera 80 centymetrów. Niestety w pchnięciu kulą nie było lepiej. Nasz reprezentant oddał próbę na odległość 13,50m i zajął 24 miejsce. Właśnie taką pozycję zajmuje po trzech porannych konkurencjach.