Ośrodki sportowe dają dach nad głową uchodźcom

Starsza pani trafiła do nas w samych kapciach i z małą torebką foliową. To wszystko, z czym uciekła - opowiada szef jednego z Centralnych Ośrodków Sportu. Instytucja zakwaterowała już ponad 300 obywateli Ukrainy - nie tylko zawodników.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
uchodźcy z Ukrainy PAP / Na zdjęciu: uchodźcy z Ukrainy
Co ciekawe, wśród uratowanych są nie tylko sportowcy, ale także matki z dziećmi, które szukały schronienia od wojny i znalazły je właśnie w polskich ośrodkach sportowych. Obecnie największy tłok jest w COS Cetniewo, który przyjął już 103 osoby z Ukrainy, z czego 25 to grupa kajakarzy, a pozostali to zwykli uchodźcy.

Na brak pracy nie mogą narzekać także w Spale, którzy jako pierwsi ruszyli na pomoc potrzebującym i do dziś przyjęli 90 osób, w tym grupę niepełnosprawnych łuczników i młodych kolarzy.

Okazuje się bowiem, że dyrektorzy COS nie tylko chętnie kwaterują osoby polecone im za pośrednictwem federacji sportowych, ale także sami wyszli z inicjatywą i zgłosili się do wojewódzkich koordynatorów.

ZOBACZ WIDEO: #3 "Z pierwszej piłki". Pierwsze krajowe powołania Michniewicza, transfer Krychowiaka i wojna w Ukrainie

- Nie spodziewaliśmy się, że skala problemu będzie aż tak duża - mówi dyrektor COS Spała, Waldemar Wendrowski. - Śledziliśmy relacje telewizyjne, ale okazało się, że do nas trafiły osoby, które najmocniej ucierpiały w wyniku wojny i w ostatnich dniach straciły dobytek całego życia. Proszę uwierzyć, że jedna starsza pani trafiła do nas w samych kapciach i z małą torebką foliową. To wszystko, z czym uciekła z Ukrainy. To zresztą niejedyny wstrząsający przypadek, bo przyjęliśmy także grupę kolarzy, która uciekając z Żytomierza dosłownie była ostrzeliwana przez rosyjskich żołnierzy - opowiada Wendrowski.

Komputery, rowery i basen

W Spale od początku wiedzieli, że na pomoc dla Ukraińców są w stanie przeznaczyć około 90 miejsc i praktycznie w kilka dni zdołali zapełnić wszystkie wolne miejsca. To jednak był tak naprawdę dopiero początek wszystkich działań, bo potrzeby okazały się znacznie większe, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.

- Nasi goście potrzebują dosłownie wszystkiego, by znów zacząć normalnie żyć. Musieliśmy więc zorganizować zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy i cały czas odbieramy dary od kolejnych ludzi. Potrzeba wszystkiego: od szczoteczek do zębów, po ubrania, czy komputery - mówi dyrektor Wendrowski.

Te ostatnie są potrzebne dlatego, że władze COS już planują objąć swoich najmłodszych gości nauką zdalną. Pomóc ma w tym zaangażowanie miejscowej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, która ma ogromne doświadczenie w prowadzeniu zdalnych zajęć dla swoich uczniów. Ukraińcy nie dość, że nie straciliby więc sportowo, to dodatkowo wciąż mogliby się uczyć. Oczywiście załatwienie dużej liczby sprzętu komputerowego nie jest łatwe, ale wkrótce ma to się udać.

Podobnie jest zresztą ze sprzętem dla ukraińskich kolarzy, którzy już czekają na rowery. W tę akcję zaangażował się osobiście dwukrotny medalista olimpijski w kolarstwie, Mieczysław Nowicki. Legendarny polski kolarz jest tak poruszony dramatem Ukraińców, że sam wyszedł z inicjatywą pomocy grupie kolarskiej przebywającej obecnie w Spale. Do tej pory zawodnicy nie mogli trenować na rowerze, więc w ostatnich dniach skupiali się na zajęciach na siłowni i basenie.

Aby goście się nie nudzili, COS Spała zapewnił im darmowe wejścia na basen przez jedną godzinę w czasie każdego dnia. Taki kompromis sprawia, że nie tracą na tym inni sportowcy przebywający w ośrodku, a goście z Ukrainy mają dodatkową atrakcję, która może pomóc im zapomnieć o dramacie ostatnich dni.

Są miejsca dla polskich sportowców

Władze Ośrodków Przygotowań Olimpijskich robią, co mogą, by pomagać najbardziej potrzebującym, ale jednocześnie nie zapominają o podstawowej roli, jaką jest udostępnienie odpowiednich warunków do treningów dla polskich sportowców, którzy przygotowują się do najważniejszych imprez tego lata.

- Wyznaczyliśmy 90 miejsc dla uchodźców, bo pozostałe pokoje są już zajęte przez naszych sportowców. W najbliższym czasie przyjeżdżają do nas polscy zapaśnicy i pięcioboiści, a oni także mogą liczyć na pełny komfort i spokój w trakcie przygotowań. W tym momencie wszystko udaje nam się odpowiednio skoordynować i zapewniam, że na pomocy gościom z Ukrainy na pewno nie ucierpią nasi stali bywalcy - mówi Wendrowski.

W najbliższych godzinach Ośrodki Przygotowań Olimpijskich oczekują kolejnych 38 sportowców z Ukrainy, a śmiało można przypuszczać, że w kolejnych dniach te liczby będą się jeszcze zwiększały. Całkiem możliwe, że jeszcze w tym tygodniu liczba wszystkich gości z Ukrainy przekroczy 400 osób. W drodze do Cetniewa jest choćby 18 pływaków, a do Wałcza ma przyjechać jeszcze 20 wioślarzy.

Przypomnijmy, że do polskich ośrodków przybywają sportowcy: kobiety i mężczyźni  do 18. roku życia - pełnoletni nie mogą opuszczać Ukrainy.

Czytaj więcej:
Pozytywne wieści w sprawie dużej imprezy w Polsce
Nie wszystkim się podoba to, co zrobiono dla Ukraińców

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×