IO siatkarek: Brązowe medalistki z Pekinu poza turniejem! - relacja z meczu Japonia - Chiny

Zdjęcie okładkowe artykułu: MKS Ślepsk Suwałki liderem po 6. kolejce I ligi
MKS Ślepsk Suwałki liderem po 6. kolejce I ligi
zdjęcie autora artykułu

Pojedynek azjatyckich drużyn był ciekawy i emocjonujący, co potwierdza liczba rozegranych setów. Zakończył się niespodzianką, gdyż Japonki wyeliminowały z walki o medale brązowe medalistki z Pekinu.

W tym artykule dowiesz się o:

Oba zespoły znają się doskonale, więc spotkanie zapowiadało się na bardzo zacięte oraz z małą liczbą zagrań, którymi jedna drużyna mogła zaskoczyć drugą. Siatkarki od początku walczyły więc o każdą piłkę. Przyjęcie w obu ekipach funkcjonowało bardzo dobrze, więc rozgrywające mogły wykazać się swoimi umiejętnościami. Azjatki słyną z dobrej obrony, więc na kontrach Yoshi Takeshita i Wei Qiuyue mogły próbować gubić blok. Gra toczyła się punkt za punkt, ale przed drugą przerwą techniczną Chinkom udało się wypracować trzypunktowe prowadzenie. Determinacja Japonek pozwoliła im doprowadzić do remisu. Końcówka seta była bardzo zacięta, oba zespoły miały w górze piłki setowe, Chinki nie wykorzystały swoich dwóch szans na zwycięstwo, więc do głosu doszły ich rywalki, którym udało się wygrać za trzecim razem.

Początek drugiej partii należał do przegranych, Chinki rozpoczęły ją od prowadzenia, które jednak szybko zamieniło się w remis. Gra znów była bardzo zacięta, a o tym kto wygra daną akcję bardzo często decydowały niuanse. Po drugiej przerwie technicznej w japońskie szeregi wdarł się mały chaos, w wyniku którego zawodniczki popełniły trzy błędy z rzędu, co bardzo ucieszyło Chinki, które za darmo dostały bardzo cenne punkty. Podwójna zmiana w reprezentacji Japonii wniosła mały powiew świeżości, dzięki któremu udało się zniwelować straty do jednego punktu. Więcej zimnej krwi zachowały Chinki, które dzięki mocnemu atakowi z jednej nogi Yunli Xu nie dopuściły do takiej końcówki, jak w poprzednim secie.

Początkowo to Japonki miały dwa punkty przewagi, ale na pierwszą przerwę techniczną oba zespoły schodziły przy inicjatywie Chinek. W zagraniach obu zespołów nie brakowało niesamowitych obron, ale również prostych błędów choćby przy niedokładnym rozegraniu. Gdy wydawało się, że Chinki zaczynają dominować na parkiecie, czego potwierdzeniem było dwupunktowe prowadzenie, do walki znów rzuciły się Japonki, doprowadzając do remisu, a po zepsutym ataku Ruoqui Hui były faworytkami do zwycięstwa w tej odsłonie. Podopieczne Masayoshi Manabe wykorzystały dopiero drugą piłkę setową, przy której libero Xian Zhang nie zdążyła podbić piłki, zaatakowanej po bloku.

W drugiej akcji czwartego seta kontuzji nabawiła się środkowa Yunli Xu, która musiała opuścić boisko. Mimo tego osłabienia, Chinki radziły sobie bardzo dobrze, pewnie kończyły kolejne akcje i prowadziły czterema "oczkami". Mogły więc grać spokojniej, ale nie mogły pozwolić sobie na utratę koncentracji. Ile kosztują proste błędy i niekończenie akcji, Chinki przekonały się bardzo szybko, gdyż po drugiej przerwie technicznej Japonki grały jak równy z równym, ale przede wszystkim wynik znów oscylował w okolicach remisu. Kolejny raz w tym meczu była nerwowa i zacięta końcówka, w której o końcowym powodzeniu decydowały detale. Chinkom udawało utrzymywać się inicjatywę punktową, więc ich rywalki musiały cały czas gonić wynik. Szczęśliwie udało im się doprowadzić do tie-breaka, dzięki pojedynczemu blokowi Yunwen Ma.

Brązowe medalistki sprzed czterech lat były bardzo blisko odpadnięcia z turnieju, ale zdołały przedłużyć nadzieje na awans do półfinału. O losie obu ekip miał zadecydować piąty set, którego znacznie lepiej rozpoczęły Japonki, niesione dopingiem swoich kibiców zgromadzonych w hali. Po reprymendach szkoleniowca Chinki wróciły do walki o zwycięstwo, a po ataku po antence Saori Kimury były bardzo blisko szczęśliwego zakończenia. Ta siatkarka odkupiła swoje winy po dwóch udanych zagrywkach, dzięki którym jej drużyna wyszła na prowadzenie (12:11). W końcówce nie zabrakło prostych błędów, zwłaszcza w przyjęciu, co wskazywało na wagę spotkania. Właśnie złe przyjęcie zakończyło to spotkanie, Ruoqi Hui nie zdołała przyjąć serwisu wprowadzonej chwilę wcześniej na parkiet Hitomi Nakamichi. Po końcowym gwizdku Chinki wybuchnęły płaczem, a w japońskiej drużynie zaczął się szał radości.

Japonki w półfinale zagrają ze zwycięzcą z pary Rosja - Brazylia.

Japonia - Chiny 3:2 (28:26, 23:25, 25:23, 23:25, 18:16)

Japonia: Yoshie Takeshita, Erika Araki, Ai Otomo, Risa Shinnabe, Yukiko Ebata, Saori Kimura, Yuko Sano (libero) oraz Kaori Inoue, Saori Sakoda, Hitomi Nakamichi, Maiko Kano.

Chiny: Yimei Wang, Ruoqi Hui, Qiuyue Wei, Junjing Yang, Yunwen Ma, Lei Zhang, Xian Zhang (libero) oraz Chunlei Zeng, Yunli Xu, Danna Shan.

Źródło artykułu: