Henryk Szost: Nie jestem robotem, też mam chwile zwątpienia

- Nie jestem robotem, mi też często nie chce się trenować. Mówię sobie wtedy: "Dobra wstawaj, rusz dupę, bo nikt za ciebie tego nie zrobi" - opowiada nam Henryk Szost, najlepszy polski maratończyk przed startem w Orlen Warsaw Marathon.

Maciej Rowiński
Maciej Rowiński
Henryk Szost Newspix / MAREK BICZYK / Na zdjęciu: Henryk Szost

W niedzielę dokładnie o godzinie 8:45 wystartuje czwarta edycja Orlen Warsaw Marathon. Jednym z faworytów do zwycięstwa będzie Henryk Szost, rekordzista Polski w maratonie z czasem 2.07.39. Na mecie niedzielnego biegu, 34-letni zawodnik z Poznania chciałby uzyskać wynik poniżej 2 godzin i 10 minut. - Wtedy będę bardzo zadowolony. Temperatura ma sprzyjać biegaczom, ale niestety zapowiada się dosyć wietrznie, a ja jestem wysoki, więc przyjmuję więcej podmuchów od moich rywali - mówi Szost w rozmowie z WP SportoweFakty.

Obok Polaka, największą gwiazdą maratonu będzie Etiopczyk Negari Getachew Terfa (2:07:32). Szost jednak nie wyklucza, że zawody może wygrać któryś z mniej znanych biegaczy, ponieważ czołówka jest bardzo wyrównana. - Rekordy życiowe najlepszych biegaczy są zbliżone. Poprzednie edycje Orlen Warsaw Marathon wychowały przyszłe gwiazdy maratonów i tak może być tym razem. Na przykład Lemi Berhanu wygrał tutaj w 2015 roku, a niedawno był najlepszy w Boston Maraton, dlatego nie wykluczam, że w niedzielę, ktoś wyskoczy i niespodziewanie zwycięży - uważa Szost.

Najlepszy polski maratończyk do maratonu przygotowuje się od ośmiu do 13 tygodni. Później przychodzi czas na krótki, trzytygodniowy odpoczynek. - Następnie zaczynam treningi do następnego maratonu, ale nie ukrywam, że jak każdemu biegaczowi zdarzają mi się chwile zwątpienia. Nie jestem robotem. Bardzo często zdarza mi się myśleć: "Boże, jak mi się nie chce dzisiaj wyjść na trening". Szczególnie popołudniowe treningi są dla mnie uciążliwe, to dobijanie kolejnych kilometrów - przyznaje jeden z faworytów Orlen Warsaw Marathon. - Nie mam żadnych specjalnych sposobów, aby się motywować do treningu. Po prostu mówię sobie: "Dobra wstawaj, rusz dupę, bo nikt za ciebie tego nie zrobi". I tyle - dodaje.

Szost zwrócił również uwagę na coraz wyższy poziom biegaczy-amatorów w Polsce. - Wielu z nich korzysta z trenerów personalnych, biega według specjalnych planów oraz stosuje odpowiednią dietę, aby poprawiać swoje wyniki. Coraz większą popularność biegania widać także po zwiększającej się liczbie mediów zajmujących się bieganiem. Niedawno przeczytałem w jednym artykule, że spada liczba biegaczy na biegach. To jednak wynika z tego, że biegów jest coraz więcej, a nie z faktu, że ludzie przestają biegać - uważa rekordzista Polski w maratonie.

Maciej Rowiński

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×