Zaskakujące słowa Chalidowa po walce z Adamkiem
Wielki mistrz w formule MMA przegrał z bólem. Kontuzja ręki była tak poważna, że Mamed Chalidow nie wyszedł do IV rundy walki z Tomaszem Adamkiem. Jak tłumaczył tę decyzję?
Potężny grymas na twarzy wojownika MMA mówił sam za siebie. Mimo kilku chwil odpoczynku, nie był w stanie wyjść do IV rundy. Sędzia ringowy nie miał wyjścia: ogłosił zwycięstwo Adamka.
- Ta ręka była już wcześniej rozwalona - tak Chalidow rozpoczął rozmowę z Mateuszem Borkiem, zaraz po walce, jeszcze w klatce. - Przed walką bardzo mocno ją zatejpowaliśmy i myślałem, że się uda. Jednak podczas wymian okazało się, że ból jest potężny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!Chalidow dodał, że jakby to była walka w formule MMA, to tak łatwo by się nie poddał.
- Gdybyśmy walczyli w MMA, to bym walczył dalej - przyznał. - Szukałbym innych rozwiązań na zwycięstwo, oszczędzając rękę. W boksie to bez sensu. Uderzasz tylko ręką. Skoro ona jest kontuzjowana, to nie masz jak walczyć. Dlatego przerwałem ten pojedynek.
Czytaj także: Brutalny nokaut. Po tym ciosie padł jak nieprzytomny [WIDEO] >>
Czytaj także: Boli od samego patrzenia. Niemiec nie miał litości dla Polaka [WIDEO] >>