Po prostu kocham Polskę - rozmowa z Mamedem Khalidovem, gwiazdą polskiego MMA

Mamed Khalidov jest flagową postacią rodzimej federacji MMA, KSW. Zawodnik o czeczeńskich korzeniach rozprawia się z kolejnymi przeciwnikami bez problemów i jest o nim coraz głośniej na świecie.

Arkadiusz Pawłowski
Arkadiusz Pawłowski

Arkadiusz Pawłowski: Kolejna znakomita walka i kolejne spektakularne zwycięstwo za tobą. Co jeszcze może osiągnąć Mamed Khalidov?

Mamed Khalidov: - Przede mną ciężkie treningi i kolejne walki, które trzeba wygrywać.

Cały czas mówi się o twoim przejściu do UFC, podobno była już propozycja kontraktu. Czy w ogóle jesteś zainteresowany przejściem do innej federacji?

- No nie będę oszukiwał, jest mi dobrze w Polsce. Miałem okazję iść do UFC, ale nie poszedłem z powodów, które według mnie są właściwe. Po prostu jest mi dobrze w Polsce, nie będę szedł tam, gdzie będzie mi źle. W Polsce jest dobra organizacja, super kibice, mega duża publiczność, dużo dobrych zawodników, którzy są coraz lepsi. Jeśli tak dalej będzie się działo, to będziemy coraz lepsi jako organizacja.

Co możesz powiedzieć o Melvinie Manhoefie? Czy był podniesieniem poprzeczki w stosunku do twoich poprzednich przeciwników?

- Wiadomo, że nie jest żadnym wirtuozem parteru, ale w stójce jest bardzo niebezpieczny. Nie odmówiłem walki w stójce, powiedziałem, że z nim powalczę na tej płaszczyźnie i walczyłem przez dwie minuty, no ale to jest MMA, dlaczego mam walczyć tylko w stójce? Jeśli chodzi o jego poziom, no to wiadomo, walczył w PRIDE, walczył w w DREAM, walczył wszędzie. Czołówka K-1, myślę, że to naprawdę bardzo dobry zawodnik.

Radzisz sobie coraz lepiej nie tylko w ringu, ale i jako showman. Czy myślałeś o jakimś projekcie, w którym mógłbyś się wypromować pod tym kątem?

- Showmanem nie jestem, ja po prostu kocham Polskę i kocham to co robię. Oddaję temu całe serce, i fakt, że ludzie mnie w tym wspierają, i odwzajemniają tę miłość, bardzo mnie cieszy. Tu naprawdę nie chodzi o bycie showmanem, ja kocham ten kraj i z dumą go reprezentuję.

Jaki byłby twój wymarzony przeciwnik? Masz totalną dowolność, jakakolwiek federacja, pytanie czysto hipotetyczne.

- Wymarzony przeciwnik... dużo ich jest, nie chcę i nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie. W tej wadze na świecie jest teraz naprawdę dużo fajnych zawodników, mi zależy na tym, żeby bić się na dobrym, jak najwyższym poziomie z dobrymi zawodnikami i tyle. Nie mam jednego wymarzonego przeciwnika, jest ich kilku, naprawdę wielu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×